Nie chciała płacić za nadbagaż. Założyła na siebie 4 kg ubrań, m.in. siedem sukienek i cztery buty
30-letnia pasażerka tanich linii lotniczych dowiedziała się podczas odprawy, że jej walizka o 3,4 kg przekracza dopuszczalny ciężar i jeśli chce ją zabrać na pokład musi dopłacić 65 funtów. Kobieta rozwiązała problem inaczej - założyła na siebie tyle ubrań, ile dała radę. Jej kreatywność i determinację docenili inni pasażerowie: zaoferowali, że zapakują "nadmiarowe" rzeczy do swoich walizek.
Lecąca na Wyspy Kanaryjskie 30-latka została zatrzymana w trakcie odprawy na lotnisku w Manchesterze przez pracowników linii lotniczej "Thomas Cook". Gdy zważyli na taśmie jej bagaż podręczny okazało się, że jego waga wynosi 9,4 kg - o 3,4 kg więcej, niż dopuszcza to regulamin linii lotniczej.
Dopłata za przerejestrowanie walizki na bagaż główny wynosiła 65 funtów. Kobieta postanowiła uniknąć wydawania pieniędzy i założyła na siebie znaczną część ubrań wypełniających walizkę.
Weszła do samolotu mając na sobie siedem sukienek, dwie pary butów, dwie pary spodni spódnicę oraz kartigan. Dzięki temu walizka stała się o 4 kg lżejsza a 30-latka uniknęła dodatkowej opłaty.
- W ubraniach było tak gorąco, że prawie zemdlałam - przytacza jej słowa portal thefloridapost.com. Dodaje też, że jedyną osobą niezadowoloną z obrotu sprawy była pracownica lotniska stojąca przy bramce do wejścia.
Część pasażerów i przed wejściem na pokład i już w samolocie z humorem potraktowała zdarzenie. Niektórzy oferowali kobiecie, że zapakują jej rzeczy do swoich walizek.
Unikają dopłat
Również linia lotnicza doceniła kreatywność pasażerki. Zapowiedziała, że w niedługim czasie planuje zwiększyć limit ciężaru bagażu podręcznego do 8 kg.
To nie pierwszy przypadek, gdy pasażer próbuje w pomysłowy sposób uniknąć dodatkowych opłat za przekroczoną wagę bagażu.
Do jednej z najgłośniejszych tego typu sytuacji doszło w styczniu ubiegłego roku na lotnisku w Keflaviku na Islandii. Ryan Carney Williams wracający do Wielkiej Brytanii postanowił uniknąć opłaty za nadbagaż i założył na siebie osiem par spodni i dziesięć koszulek. Pracownicy British Airways odmówili mu wejścia na pokład.
Williams uznał, że "zbyt wiele ubrań" to nie powód, żeby nie mógł lecieć, dlatego nagrywał filmy i dopytywał przed kamerą pracowników, dlaczego nie został wpuszczony. Ci wezwali ochronę lotniska. Mężczyznę przekazano policjantom, którzy zabrali go na komisariat. Nastepnego dnia Williams wrócił lotnisko i usiłował polecieć samolotem linii easyJet. I tym razem nie wpuszczono go na pokład.
Odleciał dopiero w niedzielę na pokładzie Norwegiana - informuje fly4free.pl.
ZOBACZ TEŻ - Rosjanin próbował przemycić orangutana. Odurzył go lekami i ukrył w bagażu
ZOBACZ TEŻ - Napad na samolot w Albanii. Łupem mogło paść nawet 10 mln euro
Czytaj więcej