Wiceszef MSZ: Wspieramy Ukrainę, ale oczekujemy zniesienia zakazu ekshumacji
- Wspieramy Ukrainę w kwestiach, w których nas potrzebuje. W ramach przyjaznych stosunków Ukraina powinna odpowiedzieć pozytywnymi sygnałami, a w pierwszej kolejności znieść zakaz ekshumacji - powiedział wiceszef MSZ Marcin Przydacz podczas wizyty w Kijowie.
Wiceminister przybył do Kijowa, aby wziąć udział w panelu poświęconemu relacjom z Polską na XII Kijowskim Forum Bezpieczeństwa, które organizuje Fundacja Open Ukraine należąca do byłego premiera Arsenija Jaceniuka. Odbył także konsultacje polityczne ze swoimi odpowiednikami w ukraińskich ministerstwach spraw zagranicznych i oświaty.
- Pozytywnie oceniam organizację Forum. Dyskusja o bezpieczeństwie Ukrainy, to dyskusja o bezpieczeństwie także całego regionu. My, jako Polska, przyglądamy się bacznie sytuacji w regionie. To, co nas martwi najbardziej, to agresywna polityka rosyjska. Nigdy nie zgodzimy się na siłowe i bezprawne przesunięcia granic - powiedział Przydacz.
Zapewnił też, że Polska stara się przekonywać partnerów zagranicznych o konieczności wspólnych działań, bo destabilizacja Ukrainy wpływa negatywnie na sytuację bezpieczeństwa w całej Europie.
- Trzeba mówić o tym, że ta sytuacja dotyczy nas wszystkich. Polska bierze na siebie tę odpowiedzialność - zadeklarował.
Zwrócił uwagę, że ważnym instrumentem nacisku są sankcje nakładane na Rosję przez wspólnotę międzynarodową. Ich utrzymanie jest gwarancją braku akceptacji dla tak prowadzonej polityki. Przypomniał też o szerokiej współpracy polsko-ukraińskiej w zakresie realizowanych szkoleń i pomocy we wdrażaniu na Ukrainie reform.
Trudna sytuacja na Ukrainie
- Wszyscy wiemy, że także z uwagi na trudną sytuację zakres reform na Ukrainie i ich intensywność nie jest do końca zadowalająca, że trzeba zrobić jeszcze więcej. Ukraina otrzymuje pomoc zewnętrzną, ale ukraińskie elity polityczne powinny z siebie wykrzesać więcej reformatorskiej energii. Polska stara się pomagać w tym zakresie, w jakim to jest możliwe i konieczne - wyjaśnił.
- Jednak oczekujemy też rozwiązania kwestii spornych. Na przykład niezrozumiałych dla nas decyzji strony ukraińskiej w sprawach historycznych. O tym należy głośno mówić. Oczekujemy także wypełnienia obietnic. Zupełnie niezrozumiałe i nieakceptowalne jest dla nas wprowadzenie przez Ukrainę zakazu ekshumacji i poszukiwania poległych. Prawo do odnalezienia poległych i ich pochówku nie jest powinnością z zakresu politycznych, ale przede wszystkim tą z zakresu moralnych - zaznaczył wiceminister.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół wprowadzonego przez Ukrainę zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium ukraińskim. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.
Przydacz zauważył, że większość Ukraińców chce przyjaznych relacji z Polską. - Według badań jesteśmy na pierwszym miejscu wśród państw i narodów, które Ukraińcy traktują z sympatią, więc nie jest dla mnie zrozumiała decyzja sprzed dwóch lat zabraniająca ekshumacji. Nawet z punktu widzenia zwykłej politycznej logiki - nie wiem, po co podejmować takie decyzje względem państwa sobie przyjaznego. Dla nas to jest niezrozumiałe i oczekujemy jak najszybszego rozwiązania tej kwestii - podkreślił.
Nadmienił, że władze Ukrainy już kilkukrotnie zapowiadały zniesienie zakazu. - Póki co, to się nie wydarzyło. Więc my cały czas będziemy o tym przypominać - powiedział.
"Opieranie się na środowiskach nacjonalistycznych nie daje pozytywnego skutku"
Zdaniem wiceministra pierwsza tura wyborów na Ukrainie pokazuje, że opieranie się na środowiskach nacjonalistycznych i wydawanie kontrowersyjnych decyzji nie daje żadnego pozytywnego skutku.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbyła się na Ukrainie 31 marca. Komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski zajął wówczas pierwsze miejsce, uzyskując 30,2 proc. poparcia. Na obecnego prezydenta Petra Poroszenkę zagłosowało niemal 16 proc. uprawnionych. W wyborach startowało 39 kandydatów. Żaden z kandydatów wspieranych przez ukraińskich nacjonalistów nie wszedł do pierwszej piątki wybranych.
- Wierzę głęboko, że wyniki wyborów nie wpłyną na stosunki polsko-ukraińskie w żaden negatywny sposób. My chcemy, by były przyjazne, tak jak ma to miejsce pomiędzy sojusznikami. Jesteśmy gotowi wspierać, przełamywać pewne wspólne problemy. I mam nadzieję, że po wyborach, ktokolwiek je wygra, ta droga przyjaznych stosunków zostanie utrzymana i wszelkie problemy zostaną rozwiązane - dodał wiceszef MSZ.
Marcin Przydacz odpowiada w MSZ za kwestie polityki wschodniej, współpracy rozwojowej oraz dyplomacji ekonomicznej. 19 marca zastąpił na stanowisku wiceministra Bartosza Cichockiego, który został ambasadorem na Ukrainie.
Czytaj więcej
Komentarze