3-miesięczny Kajetan - katowany od urodzenia, a ojciec twierdził, że syn cierpi na łamliwość kości
Prokuratura w Elblągu otrzymała opinię biegłych w sprawie 3-miesięcznego Kajetana. Okazało się, że chłopczyk, który w styczniu trafił na ostry dyżur z licznymi złamaniami, był bity od urodzenia przez swojego ojca. 29-latek usiłował wmówić lekarzom i śledczym, że syn ma wrodzoną łamliwość kości.
Chłopczyk trafił do Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie) w styczniu. Miał liczne złamania kości. Lekarze niezwłocznie wykonali prześwietlenia.
Obrażenia, z jakimi przyjechał malec, były na tyle poważne, że mogło zachodzić podejrzenie wrodzonej łamliwości kości, którą sugerował ojciec 3-miesięcznego wówczas chłopca, Dawid S.
"Miał złamaną żuchwę, żebra, potylicę"
Zespół medyczny, zaniepokojony stanem zdrowia Kajetana zawiadomił jednak organy ścigania. Prokuratura wszczęła postępowanie, a teraz śledczy otrzymali opinię biegłych.
- Złamania powstały w wyniku działania mechanicznego, z dość znaczną siłą. Nie możemy przyjąć wersji, w myśl której dziecko miałoby cierpieć na wrodzoną wadliwość kości - powiedziała reporterce Polsat News rzeczniczka prokuratury okręgowej w Elblągu, Iwona Piotrowska.
29-latek został zatrzymany. W toku śledztwa ustalono, że znęcał się wcześniej nad zwierzętami oraz, że bił swoją partnerkę, która jest matką Kajetana. Kobieta również jest pod lupą śledczych. Mają oni ustalić, czy wiedziała o biciu chłopca oraz czy sama dopuściła się wobec niego rękoczynów.
Kilkanaście złamań rąk i nóg, żuchwy, żeber oraz potylicy
Kajetana czeka obecnie długotrwała rehabilitacja.
- Stwierdzono bardzo wiele, kilkanaście złamań wszystkich kości długich rąk i nóg. Miał również złamaną żuchwę, złamane żebra, uszkodzoną potylicę i krwiak nerki - wspominała obrażenia z jakimi trafił do szpitala chłopiec, Małgorzata Adamowicz, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego w Elblągu.
Chłopczykiem opiekuje się teraz rodzina zastępcza.
Czytaj więcej
Komentarze