"Dolewanie wody do dziurawego wiadra jest bez sensu. Nasz system edukacji jest źle skonstruowany"
- Związki zawodowe nie powinny podpisywać tego porozumienia, którego podpisania domaga się rząd - powiedział w Polsat News prof. Robert Gwiazdowski komentując strajk w oświacie. Według niego "trzeba uspokoić emocje i spokojnie porozmawiać". Gwiazdowski zadeklarował jednocześnie, że może zostać mediatorem w sporze pomiędzy rządem a nauczycielami.
- Spróbujmy skorzystać z mediatora, spróbujmy znaleźć porozumienie. Trwanie w uporze po jednej i po drugiej stronie jest bez sensu - powiedział Gwiazdowski (Polska Fair Play).
"Potrafię rozmawiać z jednymi i drugimi"
Zadeklarował jednocześnie, że sam może takim mediatorem zostać. - Wydaje mi się, że potrafię rozmawiać z jednymi i drugimi - dodał.
- Za każdym razem, gdy jest strajk, to jest spór o to, czy podczas strajku będą wynagrodzenia, czy ich nie będzie - powiedział zapytany czy nauczyciele powinni dostawać pieniądze za czas strajku. Przypomniał, że podobną dyskusję prowadzono podczas strajku w sierpniu 1980 roku.
Według niego sytuacja w oświacie wynika z tego, że system jest scentralizowany.
- Sytuacja w której w jakiejś szkole podstawowej w dużym, bogatym mieście, obowiązuje taka sama karta nauczyciela jak w jakiejś szkole w biednej gminie, jest bez sensu - stwierdził polityk.
- Gdybyśmy nie mieli scentralizowanego systemu, gdybyśmy mieli kilka tysięcy kart nauczyciela, dla każdej placówki oświatowej, warunki w szkole mógłby ustalać organ założycielski czyli gmina, nauczyciele i rodzice - dodał.
"Pewnym rozwiązaniem jest bon oświatowy"
Gwiazdowski uznał, że rząd znalazłby pieniądze dla nauczycieli, gdyby tylko chciał.
- Jeżeli można było wyemitować obligacje, żeby przekazać pieniądze TVP, to można wyemitować obligacje, żeby przy ich pomocy sfinansować podwyżki dla nauczycieli - zauważył. - Jednak dolewanie wody do dziurawego wiadra jest bez sensu. Trzeba najpierw pozatykać dziury w tym wiadrze. Nasz system edukacji jest źle skonstruowany i trzeba go zmienić. Być może właśnie teraz jest ku temu okazja - dodał.
Według niego pieniądze powinny iść za uczniem.
- Pewnym rozwiązaniem jest bon oświatowy, który rodzice dostają na edukację swoich dzieci i tym bonem opłacają edukację swoich pociech w wybranej przez siebie szkole - wytłumaczył Gwiazdowski.
W poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Biorą w nim także udział nauczyciele niezrzeszeni w związkach. Według ZNP, we wtorek w strajku uczestniczyło 74,29 proc. szkół i przedszkoli. W środę - według związkowców - skala protestu była na tym samym poziomie. Protest jest bezterminowy.
Czytaj więcej
Komentarze