Przyszli przed ambasadę Rosji, by "pokazać Putinowi, że Polacy nie zapomną o sprawie Smoleńska"
Około sześćdziesięciu osób wzięło udział w manifestacji regionalnych klubów "Gazety Polskiej" przed ambasadą Rosji w Warszawie. Demonstracja tradycyjnie odbyła się w przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej. Zebrani domagali się od Rosji zwrotu wraku i czarnych skrzynek Tu-154M.
Na rozpoczęcie demonstracji jej uczestnicy odśpiewali hymn państwowy. Manifestanci trzymali biało-czerwone flagi oraz transparenty klubów "Gazety Polskiej" m.in. z Warszawy, Strzegomia, a także z Essen. Na jednym z nich widniał napis: "Smoleńsk 2010. Pamiętamy".
Wśród przemawiających podczas zgromadzenia znaleźli się m.in Piotr Rzewuski (Solidarność Walcząca), Adam Słomka (Konfederacja - Ruch Kontroli Władzy) oraz redaktorzy "GP" Adrian Stankowski i Ewa Stankiewicz.
Jak podkreślił Stankowski, zgromadzenie miało służyć temu, by "pokazać Putinowi, że Polacy nie zapomną o sprawie Smoleńska". - Cała prawda o Smoleńsku kiedyś wyjdzie - dodał Stankowski.
Zgromadzenie zakończyło się po godz. 19. Nie doszło do żadnych incydentów.
Wrak wciąż na płycie lotniska
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Wrak Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, w dalszym ciągu znajduje się na terenie lotniska wojskowego w tym mieście w zachodniej Rosji.
Jak dowiedziała się PAP, od czasu oględzin wraku przez polskich prokuratorów we wrześniu 2018 r. żaden przedstawiciel polskiej strony nie miał dostępu do wraku.
Wrak od 2010 r. znajduje się na płycie lotniska. Moskwa twierdzi, że nie może przekazać go Polsce, dopóki nie zakończy swojego śledztwa w sprawie katastrofy 10 kwietnia 2010 r., ponieważ części samolotu stanowią materiał dowodowy.
W dniach 3-7 września 2018 roku w Smoleńsku polscy prokuratorzy prowadzili czynności procesowe związane z oględzinami wraku.
Wyjazd ten był wynikiem wniosków o pomoc prawną, w których polski zespół śledczy zwracał się m.in. o przeprowadzenie dodatkowych oględzin elementów konstrukcyjnych samolotu. Podczas tych oględzin miał być stosowany - według oświadczeń strony rosyjskiej - specjalny sprzęt kryminalistyczny pozwalający na robienie zdjęć sferycznych detali badanych przez śledczych.
Czytaj więcej
Komentarze