Ksiądz skazany za molestowanie prowadził rekolekcje dla dzieci. Sprawa może trafić do Watykanu

Polska
Ksiądz skazany za molestowanie prowadził rekolekcje dla dzieci. Sprawa może trafić do Watykanu
pixabay.com/kisistvan

Niewykluczone, że sprawa ks. Edwarda P., który prowadził rekolekcje dla dzieci, choć był skazany za molestowanie seksualne ministrantów, trafi do Watykanu. - Na razie ksiądz ma przebywać w miejscu ustalonym z arcybiskupem - mówi polsatnews.pl rzecznik archidiecezji wrocławskiej. To na terenie tej archidiecezji ks. P. dopuścił się molestowania, tu obecnie przebywa i tu prowadził rekolekcje.

W 2002 r. sąd skazał ówczesnego proboszcza kościoła w Pszennie (Dolnośląskie) ks. Edwarda P. za molestowanie dwóch małoletnich ministrantów na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata.

 

Podczas procesu jedno z molestowanych dzieci zeznało, że kapłan dopuszczał się swoich czynów wielokrotnie i w różnych sytuacjach.

 

Duchowny złożył apelację, ale Sąd Okręgowy w Świdnicy podtrzymał wyrok.

 

Miał nie pełnić posługi - został proboszczem

 

Skazany ksiądz - według zapowiedzi ówczesnego biskupa Edwarda Janiaka - miał już nigdy nie pełnić posługi kapłańskiej.

 

Tak się jednak nie stało. W 2006 roku ks. P. został proboszczem w parafii w Brożcu (Dolnośląskie). - W 2007 roku nastąpiło zatarcie skazania (uznanie przestępstwa za niebyłe - red.), co skutkowało tym, że ksiądz przedstawiał zaświadczenia o niekaralności - wyjaśnia w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik archidiecezji wrocławskiej, ks. Rafał Kowalski.

 

Tę posługę ks. P. sprawował do 2013 roku. Po interwencji lokalnych mediów usunięto duchownego ze stanowiska proboszcza. Od tego czasu miał przebywać w miejscu wskazanym przez ordynariusza archidiecezji wrocławskiej.

 

W 2013 r. ordynariuszem został bp Józef Kupny, który powołał specjalną komisję mającą badać przeszłość księży w związku z przestępstwami seksualnymi. Jednym z duchownych, którymi komisja się zajęła, był m.in. ks. P. 

 

Jednak ze względu na zatarcie wyroku jej prace w stosunku do księdza P. były utrudnione. - Komisja próbowała szukać świadków. Teraz kończą się jej prace, które będą podsumowane sprawozdaniem - zapewnia ks. Kowalski. Dodaje również, że Kościół nie ma prawa nękać ofiar zdarzenia, które po 20 latach mają już swoje życie i rodziny.

 

Kolega proboszcza

 

Od 31 marca do 2 kwietnia ks. P. w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sobótce prowadził rekolekcje dla uczniów miejscowej szkoły podstawowej. Okazało się też, że od stycznia duchowny - który miał być odsunięty od pełnienia posługi kapłańskiej - jednak ją sprawuje w tej parafii.

 

Zapytany przez nas o działalność księdza P. rzecznik archidiecezji wrocławskiej, na terenie której znajduje się parafia w Sobótce, mówi, że  kuria nie miała na ten temat żadnych informacji.

 

- Mieliśmy adres księdza, pod którym przebywał po porozumieniu z arcybiskupem. Używaliśmy go do kontaktu z ks. Edwardem, więc wydawało nam się, że jest wszystko w porządku - wyjaśnia w rozmowie z polsatnews.pl ks. Rafał Kowalski. - Myślę, że proboszcz (parafii w Sobótce - red.) był świadomy czynów księdza. Może to wynikać z faktu, że są oni kolegami - dodaje. 

 

Jak mówi ks. Kowalski, możliwe, że po zakończeniu prac komisji, archidiecezja poprosi Watykan o rozstrzygnięcie, co zrobić z tą sytuacją, czy i jakie konsekwencje wobec ks. P. wyciągnąć.

 

Proboszcz parafii w Sobótce ks. Marek Pieczykolan odmówił nam komentarza. - Ksiądz był tu i od tygodnia już go nie ma, nie będę się zagłębiał w temat - mówi jedynie.

rob/dro/ oko.press, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie