"Cały czas problemem jest osoba Broniarza. Ja jestem gotów usunąć się w cień" - powiedział lider ZNP
Lider Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zarzucił rządowi, że nie prowadzi rzetelnego dialogu z nauczycielami. - Rząd rozmawia z nami przez media, w dalszym ciągu problemem nie jest protest nauczycieli, ale osoba Broniarza - powiedział. - Ja jestem gotów usunąć się w cień - dodał prezes ZNP. W poniedziałek rozpoczął się bezterminowy ogólnopolski strajk szkolny, który zapowiadał.
Lider Związku Nauczycielstwa Polskiego zarzucił rządowi PiS, że nie prowadzi rzetelnego dialogu z nauczycielami.
"Nie ma co różnicować naszego środowiska"
- Rząd rozmawia z nami przez media, w dalszym ciągu problemem nie jest 600 tys. strajkujących nauczycieli, tylko prezes związku i jego ambicje polityczne - powiedział lider Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Gdyby problemem była osoba Broniarza, to ja jestem gotów usunąć się w cień - zadeklarował Sławomir Broniarz.
Lider ZNP dodał, że w akcji protestacyjnej oświaty, która w niektórych placówkach zaczęła się już o godz. 6:00, uczestniczą już nie tylko nauczyciele zrzeszeni w ZNP, ale także tacy, którzy należą do szkolnej "Solidarności".
- W ogromnej liczbie szkół dołączyli do strajku np. nauczyciele "Solidarności", nie ma co różnicować naszego środowiska, bo pensja jest taka sama dla każdego nauczyciela - powiedział Broniarz.
- To przeczy tezie, że "Solidarność" odcina się od tego strajku. Odcina się kierownictwo "Solidarności", ale na pewno nie szeregowi członkowie tej organizacji - powiedział Broniarz.
"Nie ja to odrzuciłem, tylko nauczyciele"
Broniarz odniósł się do konferencji wicepremier Beaty Szydło, która w poniedziałek powiedziała, że "przewodniczący ZNP Broniarz podjął decyzję o odrzuceniu kolejnej propozycji rządu, podjął decyzję o odrzuceniu podwyżek dla nauczycieli. Zrezygnował z tego i rozpoczął strajk. Bierze odpowiedzialność przede wszystkim za uczniów, za egzamin, który będzie się odbywał za kilka dni".
- Rezygnacja z podwyżek została wyartykułowana przez 600 tys. protestujących nauczycieli, którzy tę wiedzę o skali podwyżek mają od 25 marca - odpowiedział Broniarz. - Skala poparcia dla naszego protestu wyrażona właśnie w tej statystyce pokazuje, że nie ja to odrzuciłem, tylko protestujący nauczyciele. Także z "Solidarności", także z Forum (Związków Zawodowych), także z ZNP - dodał.
Według prezesa ZNP propozycje rządu nie mają na celu dojścia do kompromisu.
- Ten pakiet służy tylko do tego, by go odrzucić, żeby pokazać opinii publicznej, że my proponujemy 8000 zł w roku 2024. Ten problem jest dzisiaj, puste ulice, szkoły są teraz a nie w roku 2024. Rozwiążmy ten problem, który jest teraz - zaapelował Broniarz.
"Egzaminy są zagrożone"
Szef ZNP był pytany, czy zagrożony jest przebieg egzaminów: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
Jego zdaniem w przeprowadzeniu egzaminów nie pomoże rozporządzenie ministra edukacji narodowej w tej sprawie, które "pojawia się na trzy dni przed egzaminami" i jest "wyabstrahowane od rzeczywistości edukacyjnej wynikającej z przepisów prawa oświatowego".
- Jeżeli nauczyciele w dniu egzaminów podtrzymają swoje decyzje o aktywnym udziale w strajku, to siłą rzeczy są one zagrożone - przyznał Broniarz. - Przypomnę, że od 4 marca do 25 marca strona rządowa nie zrobiła nic, nie odbyło się jakiekolwiek, najmniejsze nawet spotkanie z przedstawicielami protestujących nauczycieli, które to spotkanie mogłoby ten konflikt, tę temperaturę obniżyć bądź też całkowicie wygasić - zaznaczył.
Sławomir Broniarz będzie w poniedziałek gościem programu "Wydarzenia i Opinie" w Polsat News. Transmisja w polsatnews.pl od 19:15.
WIDEO - W tym, co mówi Broniarz za mało jest dzieci, a za dużo polityki - premier Szydło o szefie ZNP:
Czytaj więcej