68-latek zginął pod Kaliszem podczas gaszenia pożaru traw
Dwóch mężczyzn zauważyło pożar, który wybuchł na jednej z łąk w miejscowości Bogumiłów w gm. Opatówek (Wielkopolskie) i próbowało go ugasić. Jeden z nich, 68-latek, podczas gaszenia płomieni źle się poczuł. Mężczyzna zmarł, mimo podjętej reanimacji przez zespół ratownictwa medycznego. Decyzją prokuratora jego ciało zabezpieczono do sekcji.
Strażacy otrzymali zgłoszenie ok. godz. 12 w niedzielę.
- Ze zgłoszenia wynikało, że pali się około 2 ha trawy i nieużytków. Mężczyzna, który się tam znajdował zasłabł podczas samodzielnej próby gaszenia tego pożaru - powiedział Polsat News kpt. Radosław Marek, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
Zmarł pomimo reanimacji
Na miejsce przyjechali strażacy i ekipa ratownictwa medycznego. Pożar został ugaszony w ciągu 10 minut, a ratownicy podjęli reanimację 68-latka.
- Jeden z mężczyzn źle się poczuł, a drugi pobiegł po pomoc. Niestety pomimo podjętej reanimacji 68-latek zmarł - powiedziała mł. asp Anna Jaworska-Wojnicz z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Funkcjonariusze wykonali oględziny miejsca zdarzenia. Ciało 68-latka, decyzją prokuratora, zabezpieczono do sekcji.
"Pożary mogą stać się niekontrolowane"
Strażacy przekonują, że w niektórych przypadkach, widząc pożar, lepiej jest poczekać na wykwalifikowane służby.
- Wszystko zależy od tego, jak ten pożar wygląda. Gdy jest to kilka metrów, to można sobie poradzić, zadeptać gałęziami. Niestety, pożary nieużytków, wysokiej trawy mogą stać się niekontrolowane i to miało miejsce w tym przypadku - podkreślił kpt. Radosław Marek.
Od początku tego roku wielkopolscy strażacy wyjeżdżali już 60 razy do pożarów lasów i aż 650 razy do pożarów traw.
W związku z pożarami traw, strażacy z województwa podjęli w ubiegłym roku prawie 2,5 tys. interwencji.
Czytaj więcej
Komentarze