Dworczyk: nie wydłużamy całego czasu pracy nauczyciela, wydłużamy tylko czas pracy "przy tablicy"
- Nie wydłużamy całego czasu pracy nauczyciela, wydłużamy tylko czas pracy "przy tablicy", zwiększamy nieco pensum - przekonywał w "Wydarzeniach i Opiniach" Michał Dworczyk. Szef Kancelarii Premiera podkreślił, że pensum polskiego nauczyciela jest najniższe spośród wszystkich państw OECD i wynosi ponad 200 godzin mniej niż średnia.
Zwiększenie pensum nauczycielskiego z 18 do 22 lub 24 godzin, podwyżki do 8100 zł w 2023 roku - takie są główne założenia nowego paktu społecznego dla oświaty, jakie w piątek zaproponowała nauczycielom Beata Szydło. Związkowcy nie przystali na te propozycje.
Oświatowa "Solidarność" krytycznie odniosła się do przedstawionej przez rząd propozycji zwiększenia pensum nauczycieli. Podkreślono, że "na takie zmiany w Karcie nauczyciela nie ma zgody naszego związku".
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz stwierdził natomiast, że nie ma żadnych przesłanek, aby odwołać planowany na 8 kwietnia strajk nauczycieli. Potwierdziły to dwie centrale związkowe w komunikacie, opublikowanym po południu.
"Strajk owszem, ale poza dniami, kiedy odbywają się egzaminy"
Michał Dworczyk wyraził nadzieję w "Wydarzeniach i Opiniach" w Polsat News, że "do strajku nie dojdzie, a jak dojdzie, to egzaminy będą niezagrożone". - Czyli do środy nauczyciele zadbają o to, żeby dzieci jednak mogły przyjść do szkoły i podejść do tych egzaminów - dodał.
- Ja wierzę w to, że dla wszystkich, którzy spotykają się i rozmawiają o przyszłości oświaty w Polsce zasadniczą i nadrzędną sprawą jest dobro dzieci - powiedział szef KPRM w rozmowie z Piotrem Witwickim.
- Bardzo proszę nauczycieli, żeby rozważyli, jeśli chcą kontynuować strajk, to owszem, ale poza dniami, kiedy odbywają się egzaminy. Dzieci nie powinny ucierpieć - podkreślał Dworczyk. - Wierzę, że nauczyciele w poczuciu odpowiedzialności za swoich uczniów przeprowadzą egzaminy - dodał.
Dworczyk podkreślił, że strona rządowa jest "w każdej chwili gotowa" do kontynuowania rozmów ze związkowcami. - Rozstaliśmy się w sali z taką deklaracją, że przedstawiamy centralom związkowym propozycje i jesteśmy do ich dyspozycji. Jeżeli podejmą rozmowę na temat tych rozwiązań, to my jesteśmy w każdej chwili gotowi stawić się - powiedział. Jak dodał, rządzący "czekają na sygnał" ze strony związkowców.
Szef KPRM przyznał, że nie chce komentować wypowiedzi poszczególnych związkowców. - Mam wrażenie, że część napięcia, które powstaje, bierze się właśnie z takich lekkich komentarzy, czasem może nieopatrznych, niezręcznych - ocenił.
"Zaplecze merytoryczne rozmów stanowi MEN"
Przedstawiona w piątek propozycja rządzących zakłada, by podwyżki dla nauczycieli powiązać ze wzrostem pensum do 22 lub 24 godzin. Obecnie wynosi ono 18 godzin. Oświatowa "Solidarność" twierdzi, że doprowadzi to do zwolnień.
Dworczyk powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach", że w latach 2010-2018 z pracy, z różnych powodów, odchodziło średnio 25-30 tys. nauczycieli rocznie, a 80 proc. odchodzących nie zostało zastąpionych.
- Do 2023 r., jeżeli ta dynamika zostanie utrzymana, nie będzie potrzeba zwalniania żadnych nauczycieli - dodał w rozmowie z Piotrem Witwickim.
Szef Kancelarii Premiera podkreślił, że rządzący chcą "dojść do wynagrodzeń na poziomie europejskim" dla nauczycieli. - Jak chcemy dojść do standardów europejskich, to też patrzmy na standardy europejskie, jeśli chodzi o pensum - powiedział.
Wskazał przy tym, że pensum polskiego nauczyciela jest najniższe spośród wszystkich państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Wynosi ono bowiem 564 godziny, podczas gdy średnia w OECD wynosi 778 godzin.
Podkreślił również, że nie oznacza to wydłużenia całej pracy nauczyciela, a tylko tej "przy tablicy".
Dworczyk powiedział także, że co prawda to wicepremier Beata Szydło przewodzi rozmowom ze związkowcami, ale "całe zaplecze merytoryczne stanowi MEN". - Pani minister Zalewska i pan wiceminister Kopeć - dodał.
"Poseł Nitras namawia nauczycieli, by nie przeprowadzali egzaminów"
Szef Kancelarii Premiera ocenił również złożony przez PO-KO w piątek wniosek o wotum nieufności dla minister edukacji. Zdaniem polityków tego klubu, szefowa MEN jest osobiście odpowiedzialna za chaos w oświacie.
Dworczyk powiedział natomiast, że "niektórzy politycy PO cynicznie wykorzystują obecną sytuację związaną z protestem nauczycieli i grają dobrem dzieci".
- Jeden z posłów PO w Zachodniopomorskiem namawia nauczycieli, apeluje do samorządów, żeby nie przeprowadzali egzaminów, żeby ruszył strajk - powiedział Dworczyk. Jak dodał, nie może zaakceptować takiej postawy.
Zapytany o nazwisko posła, odpowiedział, że chodzi o Sławomira Nitrasa.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej