Pawlak: dwa razy zetknąłem się z problematyką VAT
- Z problematyką VAT zetknąłem się w swojej działalności administracyjnej dwukrotnie - powiedział w czwartek były premier Waldemar Pawlak korzystając z prawa do swobodnej wypowiedzi na początku przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. VAT. Zapewnił również, że resort gospodarki nie blokowal w rządzie inicjatyw ministra finansów odnośnie VAT.
Pawlak był wicepremierem i ministrem gospodarki w rządzie PO-PSL kierowanym przez Donalda Tuska (2007-12).
Powiedział, że z problematyką VAT po raz pierwszy zetknął się na początku lat dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, gdy wprowadzano ustawę o VAT. - W tamtym czasie pamiętam współpracę z panem profesorem Witoldem Modzelewskim, który był osobą odpowiedzialną w Ministerstwie Finansów za wprowadzenie podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego - powiedział Pawlak.
Zaznaczył, że w tamtym czasie było to rozwiązanie bardzo nowatorskie, ponieważ zastępowało wcześniej funkcjonujące podatki obrotowe - podatkiem od wartości dodanej. Przypomniał, że podatek VAT w tym kształcie funkcjonował do wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku.
B. premier przyznał, że w tamtym czasie zdarzały się oczywiście problemy i różne próby przestępstw podatkowych. Wymienił nazwiska ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego, komendanta głównego policji Zenona Smolarka, czy gen. Adama Rapackiego, którzy odtwarzali struktury państwa zajmujące się zwalczaniem zorganizowanej przestępczości.
"Po wejściu do UE sytuacja zmieniła się"
Pawlak mówił, że po wejściu do UE sytuacja zmieniła się - szczególnie po wejściu do strefy Schengen. - Zmieniła się też ustawa o podatku od towarów i usług - przyjęliśmy rozwiązania europejskie w oparciu o dyrektywę dotyczącą podatku VAT - stwierdził Pawlak.
Zaznaczył, że to okres jego drugiej styczności z problematyką, którą zajmuje się komisja - gdy od listopada 2007 roku do listopada 2012 był wicepremierem, ministrem gospodarki.
- Bezpośrednio przy regulacjach dotyczących VAT uczestniczyłem w dwóch istotnych przedsięwzięciach - pierwsze to były decyzje i dyskusje dotyczące zmiany w stawkach podatkowych. To rok 2010 i podwyżka podstawowej stawki podatkowej 22 na 23 proc. - mówił b. premier.
- Z mojej strony, ze strony mojego środowiska politycznego, przedstawiliśmy postulat, aby obniżoną stawkę zastosować szczególnie do żywności i towarów pierwszej potrzeby - obniżyć ją z poziomu 7 proc. do 5 proc. Po dyskusjach koalicyjnych i na Radzie Ministrów takie decyzje zostały podjęte - wspominał.
"Tak zwane kasowe rozliczanie VAT"
- Drugi przypadek to sprawa relacji między poddostawcami a generalnymi wykonawcami i wprowadzenie - wydaje mi się, że to albo koniec 2011, albo początek 2012 - rozwiązania polegającego na wprowadzeniu dla małych podatników tak zwanego kasowego rozliczania VAT - mówił w swobodnej wypowiedzi.
Wyjaśnił, że chodziło o to, żeby osoby - podmioty gospodarcze - które nie otrzymały zapłaty za swoje usługi czy towary, "miały możliwość rozliczania podatku VAT w systemie kasowym, a więc dopiero z chwilą, gdy otrzymają zapłatę za wykonane świadczenie".
- Sprawy dotyczące przeciwdziałania przestępczości podatkowej to była domena Ministerstwa Finansów - podkreślał wielokrotnie Pawlak, pytany przez przewodniczącego komisji Marcina Horałę (PiS) o sprawę przeciwdziałania nadużyciom związanymi z VAT m.in. w handlu złomem, stalą oraz prawami do emisji CO2.
Dopytywany o działania przeciwdziałające wyłudzeniom przy handlu prawami do emisji CO2, zaznaczył, że resort gospodarki zajmował się sprawą przydziału praw dla poszczególnych branż, a nie odwróconym VAT.
Opcje walutowe
- Ministerstwo Gospodarki nie miało w centrum uwagi spraw związanych ze szczegółowym analizowaniem spraw związanych z poszczególnymi podatkami. (...) Być może pojawiały się dyskusje dotyczące wpływów (z podatku VAT - red.), ale nie przypominam sobie żadnych dyskusji, które byłyby związane ze wspólnymi zadaniami Ministerstwa Gospodarki i Finansów - podkreślał. Dodał, że dyskusje takie były natomiast prowadzone, jeśli chodzi o opcje walutowe.
Horała pytał także Waldemara Pawlaka m.in. o alarmujące listy firm z branży stalowej, w tym listy kierowane bezpośrednio do resortu gospodarki i interwencję w tej sprawie. Przesłuchiwany powtórzył, że sprawy takie były przekazywane do resortu wiodącego - czyli MF, gdyż "to on był właściwy w kwestiach minimalizowania zagrożeń".
Pawlak wyraził też opinię, że wprowadzenie odwróconego VAT "nie zawsze się sprawdza w dłuższej perspektywie, gdyż następuje migracja przestępczości do innych obszarów".
Pawlak był pytany przez wiceszefa komisji Kazimierza Smolińskiego (PiS), co jego resort robił by ograniczać szarą strefę, przede wszystkim w obrocie paliwami. Bo, jak mówił Smoliński, formalne zużycie paliw z roku na rok malało, a firmy paliwowe padały z powodu nieuczciwej konkurencji.
Były wicepremier mówił o wprowadzeniu obowiązku zachowania zapasów przed podmioty zajmujące się obrotem paliwami, pod groźbą kar. Zapewniał też, że resort podejmował też szereg innych działań ograniczających szarą strefę.
"Skala zgłaszanych wniosków na poziomie ok. 100 mld zł"
- Choćby w przypadku reaktywacji spółek nasze działania doprowadziły do tego, że powstały rozwiązania, które uniemożliwiają tego typu nadużycia, a skala zgłaszanych wniosków, w zakresie reaktywacji spółek, była na poziomie ok. 100 mld zł i ten proceder został zahamowany. Także Ministerstwo Gospodarki w swoim zakresie podejmowało działania - i podejmowało na dużą skalę - przekonywał.
Wspomniał też o opcjach walutowych i spreadach walutowych, które groziły wielu polskim przedsiębiorstwom.
Pawlak podkreślał zarazem, że Ministerstwo Gospodarki było resortem o charakterze regulacyjnym, a nie egzekucyjnym, więc nie miało bezpośredniego kontaktu z podmiotami naruszającymi prawo. Także zwalczanie przestępczości podatkowej, zaznaczył, nie było domeną MG.
Były wicepremier przyznał zarazem, że problem wyłudzeń VAT na masową skalę pojawił się po wejściu do strefy Schengen. Wcześniej na granicach była możliwość sprawdzenia, czy towar faktycznie został wyeksportowany. Według Pawlaka, w obrocie paliwami największy problem pojawiał się przy imporcie i eksporcie, "gdzie przy eksporcie pojawiała się zerowa stawka, a przy imporcie ten produkt powinien być opodatkowany".
Pawlak krytykował zarazem przepisy o tzw. solidarnej odpowiedzialności przy wyłudzeniach VAT - każdy przedsiębiorca musi bowiem kontrolować swoich kontrahentów, co jest dla niego dużym problemem.
"Służby skarbowe mogą dopaść pierwszego, którego znajdą"
- To jest jednocześnie duże ułatwienie dla służb skarbowych, bo mogą dopaść pierwszego, którego znajdą - mówił.
Ściganie przestępców jednak, zdaniem Pawlaka, nie powinno polegać na tym, że w przestępstwa powinno wikłać się nawet tych, którzy nie są ich świadomi.
Smoliński pytał też, dlaczego nie było pełnej listy stacji paliw i innych podmiotów, obracających paliwami.
Pawlak zaznaczył, że za jego kadencji w resorcie powstała Centralna Ewidencja Informacji o Działalności Gospodarczej, czyli rejestr dostępny dla wszystkich - dzięki czemu znacznie poprawiła się pewność obrotu gospodarczego, "bo można mieć przez internet informację o każdym przedsiębiorcy".
Na uwagę, że nie było rejestru samych stacji, Pawlak poinformował, że w CEIDG istniała możliwość wyselekcjonowania wszystkich podmiotów mających zgodę na prowadzenie stacji paliwowych lub zajmujących się handlem paliwami.
Smoliński pytał też, czy świadek miał świadomość, że kara za brak koncesji w obrocie paliwami wynosiła tylko 5 tys. zł. Pawlak odpowiedział, że resort gospodarki nie był właściwy w zakresie szczegółowego ustalania wysokości kar.
"Ministerstwo Gospodarki nie blokowało ministra finansów"
Poseł Kukiz'15 Błażej Parda pytał również Waldemara Pawlaka o zeznania byłego dyrektora departamentu VAT Tomasza Tratkiewicza, który - według słów Pardy - zarzucił, że "Ministerstwo Gospodarki zbyt mocno ingerowało w system vatowski, jeżeli chodzi o propozycje". Były wicepremier stwierdził, że nie potrafi się odnieść do takiego stwierdzenia oraz, że trzeba spojrzeć na dokumenty pokazujące działania Ministerstwa Gospodarki w tej dziedzine. Podkreślił jednocześnie, że wydawane przez resort stanowiska miały jedynie charakter opinii, a same decyzje dotyczące rozstrzygnięć pozostały w rękach ministra finansów.
Jak mówił, dochodziło do sytuacji, że minister gospodarki miał inne zdanie niż minister finansów w kwestiach podatkowych, np. przy zagadnieniu odpowiedzialności solidarnej, stając "bardziej po stronie przedsiębiorców niż po stronie aparatu skarbowego". "To było zrozumiałe, że są różnice w misji różnych podmiotów, różnych ministerstw" - ocenił.
Dopytywany przez Pardę o sytuację "blokowania pewnych ustaw vatowskich przez Ministerstwo Gospodarki", Pawlak powiedział, że "tego typu sprawy powinny być ustalane na podstawie dokumentów". Powtórzył również, że właściwy w zakresie podatku od towarów i usług jest minister finansów.
"Minister gospodarki może przedstawiać opinie, natomiast nie bardzo sobie wyobrażam możliwość zablokowania działań ministra finansów na forum Rady Ministrów, ponieważ PSL miał w rządzie trzech ministrów. Więc jeżeli byłaby determinacja, to nie było tutaj takiej możliwości, żeby sprawa była zablokowana" - zaznaczył.
Pawlak zapewnił też w odpowiedzi na pytania Pardy, że ani on, ani nikt z jego bliższej, ani dalszej rodziny nie czerpał żadnych korzyści z procederu wyłudzeń VAT, nie był też zamieszany w wyłudzanie VAT.
Czytaj więcej
Komentarze