Giertych zapowiada pozew przeciwko prokuratorowi krajowemu. "Mam dość powtarzania łgarstw"
"Kieruję sprawę do sądu z żądaniem przez niego (Bogdana Święczkowskiego - red.) zapłaty na WOŚP 50 tysięcy złotych" - napisał w czwartek wieczorem na Facebooku mec. Roman Giertych. Jak wyjaśnił, ma dość "powtarzania przez prokuraturę łgarstw, że pełnomocnicy Geralda Birgfellnera przedłużają postępowanie i nie zapewnili tłumaczenia dokumentów".
W czwartek w Sejmie prokurator krajowy Bogdan Święczkowski odpowiadał na pytanie zadane przez posłów PO, skierowane do premiera Mateusza Morawieckiego, ws. działań podjętych przez organy państwowe w celu "wyjaśnienia afery dotyczącej spółki Srebrna".
Według niego przesłuchania austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera trwają tak długo z powodu postawy biznesmena oraz jego pełnomocników. Święczkowski mówił, że do prokuratury 28 stycznia złożone zawiadomienie, a w tym samym czasie pojawiły się informacje, że następnego dnia "będzie wielki artykuł" w "Gazecie Wyborczej" zawierający stenogramy z tej rozmowy.
Święczkowski przekonywał, że prokuratura natychmiast zajęła się sprawą, a zajmująca się ta kwestią prokurator chciała natychmiast przystąpić do przesłuchania Birgfellnera. Według prokuratora krajowego nie mogła tego zrobić, bo biznesmen przekładał termin stawienia się w prokuraturze, a gdy już się w niej stawiał, to przerywał przesłuchanie i przekładał je. Potem - mówił Święczkowski - miało nastąpić "nieuprawnione" działanie jednego z pełnomocników, po którym prokurator prowadząca podjęła decyzję, że przesłuchanie musi być rejestrowane audiowizualnie.
Święczkowski mówił też, że potem pełnomocnicy biznesmena informowali, że zawiadamiający będzie opuszczał Polskę, podczas gdy okazane bilety lotnicze świadczyły o czymś innym. W związku z tymi utrudnieniami - przekonywał - była nakładana na biznesmena grzywna.
"Może przynieść pieniądze w kopercie"
W reakcji na te słowa prokuratora krajowego mec. Roman Giertych, jeden z pełnomocników Austriaka, poinformował, że skieruje sprawę do sądu przeciwko Bogdanowi Święczkowskiemu.
"Mam dość powtarzania przez prokuraturę łgarstw, że pełnomocnicy Geralda Birgfellnera przedłużają postępowanie i nie zapewnili (pomimo rzekomego obowiązku) tłumaczenia dokumentów. Wczoraj zaatakował mnie o to Zbigniew Ziobro, a dzisiaj jeszcze ostrzej w Sejmie zaatakował mnie Bogdan Święczkowski" - napisał adwokat na Facebooku.
Jak zapowiedział, będzie żądał od prokuratora zapłaty 50 tys. złotych na rzecz WOŚP oraz siedmiokrotnego płatnego opublikowania w wybranych stacjach telewizyjnych, dziennikach i portalach przeprosin o treści:
"Bogdan Święczkowski przeprasza mec. Romana Giertycha za bezpodstawne naruszanie jego dobrego imienia poprzez podważanie w dniu 4 kwietnia 2019 roku w Sejmie RP jego profesjonalizmu zawodowego".
"Nie dodaję funkcji pana Święczkowskiego, bo oczywiste jest, że w chwili publikacji będzie ją pełnił ktoś inny" - napisał Giertych.
Jak dodał, Święczkowski "może przynieść pieniądze do Jurka Owsiaka w kopercie". "Jak będzie kolejny raz na Nowogrodzkiej, to może się zapytać pana Kaczyńskiego, a ten z pewnością upewni go, że 50 tysięcy mieści się w kopercie. W takim przypadku prosiłbym Jurka Owsiaka o to, aby zanim wystawi pokwitowanie uważnie przeliczył gotówkę" - napisał mecenas.
Wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej postępowanie
Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.
W połowie lutego "Gazeta Wyborcza" podała, że Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapaczy chmur w Warszawie.
Prokuratura oświadczała z kolei w lutym, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych.
Jeszcze w lutym mec. Giertych złożył wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej to postępowanie. Uzasadnieniem wniosku - jak przekazywał - były działania podejmowane na przesłuchaniu, które - jak pisał - "były próbą zapisania zeznań, które nie zostały wypowiedziane przez świadka" i "próbą utrwalenia w protokole tak zapisanych zeznań pomimo sprzeciwu świadka i jego pełnomocników". Ostatecznie prokuratura nie uwzględniła wniosku mec. Giertycha.
22 marca pełnomocnicy Birgfellnera skierowali do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zażalenie na bezczynność prokuratora w sprawie.
Komentarze