Szymański: poziom frustracji ws. brexitu jest w pełni uzasadniony
- To bardzo trudny proces, który trwa już trzy lata. Wszyscy zaangażowaliśmy mnóstwo czasu w proces, który jest wynikiem decyzji jednego państwa członkowskiego, więc w pełni rozumiem emocje, ale one w polityce nie pomagają - powiedział w programie "Graffiti" wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Szymański skomentował w programie wypowiedź wiceszefa niemieckiego MSZ Michaela Rotha, który stwierdził, że "brexit to wielki, g……y spektakl".
- Dzisiejsza polityka bardzo silnie obecna w mediach społecznościowych, mediach bardzo szybkich prowokuje do takich spektakularnych reakcji, ale myślę, że szefowie MSZ-ów Unii zamiast ścigać się na spektakularne bon moty, mniej lub bardziej trafne, powinni bardziej myśleć o naszym interesie gospodarczym, bezpieczeństwa, politycznym w kontekście brexitu i robić wszystko, żeby ten interes był chroniony jak najlepiej - podkreślił wiceminister w rozmowie z Piotrem Witwickim.
Jak dodał, "tego typu popisy w samym środku procesu, który wciąż nie jest zamknięty nie są najlepszym pomysłem dla urzędujących polityków".
Według Szymańskiego, "poziom frustracji, emocji jest w pełni uzasadniony". - Dziś jesteśmy od tego, żeby ograniczyć negatywne konsekwencje brexitu. One i tak będą, ale chodzi o to, żeby były jak najmniejsze - tłumaczył.
"Nikomu nie przyjdzie do głowy grać prawami obywateli"
Zapytany przez prowadzącego o ochronę praw Polaków na Wyspach w przypadku bezumownego brexitu, Szymański odpowiedział, że "nawet jeśli umowa upadnie, to odtworzyliśmy w prawie krajowym ten sam zakres ochrony praw dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii i w ogóle dla wszystkich obywateli 27 krajów oraz Brytyjczyków w Europie".
- To ochrona na całe życie i tu się nic nie powinno zmienić. Chcielibyśmy, żeby ta ochrona była zawarta w umowie międzynarodowej, bo to instrument silniejszy, ale jeśli jej nie będzie, będziemy mieli gwarancje krajowe po obu stronach i nikomu do głowy nie przyjdzie, żeby grać prawami obywateli. Jeśli by się tak stało, będziemy reagowali - wyjaśnił.
"Unia będzie słabsza"
Zdaniem Szymańskiego "sytuacja ws. brexitu jest poważna". - Jeśli on musi się wydarzyć, to powinien być jak najbardziej uporządkowany. Powinien być przewidywalny nie tylko dla obywateli, ale także dla przedsiębiorców - podkreślił wiceminister.
Zaznaczył, że "będziemy robili wszystko, żeby skompensować tę stratę, ale strata będzie". - Unia będzie słabsza na wagę. Niektórzy twierdzą, że instytucjonalnie będzie mogła więcej, ale ja mam wątpliwości - dodał.
"Umowa May najlepszym rozwiązaniem"
Szymański zwrócił uwagę, że "brytyjski parlament bardzo chciał przejąć inicjatywę ws. brexitu, ale okazało się, że nie jest w stanie tego zrobić". - Dowiedzieliśmy się tylko, czego nie chce. Parlament bardzo nie chce brexitu, który byłby bez umowy, ale jeżeli tak, to musi się wypowiedzieć, czego chce. Ale jeżeli nie chce też alternatyw, to musi wrócić do refleksji, czy umowa, którą proponuje rząd premier Theresy May, nie jest najlepszym rozwiązaniem - stwierdził wiceminister.
- W moim przekonaniu, jeśli brexit ma się odbyć, to umowa May jest najlepszym rozwiązaniem dla interesów unijnych i brytyjskich – dodał.
Odrzucone alternatywy
Brytyjska Izba Gmin odrzuciła w poniedziałek wieczorem cztery alternatywne plany wyjścia W. Brytanii z UE. Żadna z przedstawionych propozycji nie uzyskała większości głosów. Najbliżej zwycięstwa była propozycja stworzenia unii celnej ze Wspólnotą.
Parlamentarzyści mieli do wyboru cztery propozycje: stworzenie unii celnej między Zjednoczonym Królestwem a Unią Europejską, uzyskanie członkostwa w Europejskim Stowarzyszeniu Wolnego Handlu (EFTA) i Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) oraz porozumienia celnego z UE (tzw. Wspólny Rynek 2.0), organizację referendum ratyfikacyjnego dla jakiegokolwiek porozumienia z UE oraz zobowiązanie rządu do jednostronnego wycofania się z brexitu w razie niezdolności uzyskania przedłużenia procesu, lub alternatywnego porozumienia z opcją podjęcia kolejnej próby w przyszłości.