Rada Warszawy przyjęła stanowisko ws. działań na rzecz równości i tolerancji
Po burzliwej debacie wokół deklaracji LGBT+ Rada Warszawy głosami radnych KO przyjęła stanowisko ws. działań na rzecz równości, tolerancji i poszanowania praw człowieka. Jak argumentowano, Warszawa powinna być miastem dla wszystkich. Z kolei radni PiS apelowali o wycofanie się z deklaracji LGBT+.
W zaproponowanych przez KO stanowisku podkreślono, że Warszawa powinna być miastem, w którym "z godnością i szacunkiem traktuje się wszystkich - niezależnie od wieku, stanu zdrowia, koloru skóry, płci, stosunku do religii, wyznania, pochodzenia, narodowości i orientacji seksualnej".
Przerwane obrady
Przedstawiciele środowisk LGBT zarzucali WPR homofobię i wysyłali ich do Brazylii. WPR skandował z kolei: "Stop cenzurze". - Organizacje reprezentujące rodziców zostały ocenzurowane. Nie dostaliśmy prawa do wypowiedzi, chociaż to nasze dzieci są zagrożone edukacją seksualną opartą o standardy WHO, która mówi, że sześciolatków trzeba uczyć stosowania antykoncepcji - mówił jeden z przedstawicieli WPR.
W odpowiedzi na skandowane przez WPR hasła: "Brońmy dzieci", środowiska opowiadające się za kartą LGBT krzyczeli: "Brońmy dzieci przed kościołem" oraz "Warszawa wolna od Ordo Iuris".
Do trybuny podeszła Malinowska-Grupińska, która zaapelowała o spokój. - Państwo macie emocje i ja mam emocje. Proszę, dajcie nam procedować sesję - mówiła. Sesja po tym apelu została wznowiona po kilkunastu minutach
"Odpowiedź na niepokojące zjawiska agresji"
Punkt dotyczący informacji prezydenta m.st. Warszawy ws. wprowadzenia karty LGBT+, który miał być procedowany jako jeden z ostatnich, został przesunięty głosami radnych Koalicji Obywatelskiej. Informację przedstawiła wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska.
Wiceprezydent Warszawy przekonywała, że podpisanie przez prezydenta Warszawy deklaracji LGBT+ jest odpowiedzią na niepokojące zjawiska agresji i braku akceptacji wobec społeczności LGBT+ mające miejsce w przestrzeni publicznej.
Jak mówiła, dokument zakłada inicjowanie działań w sprawach, które w opinii środowiska LGBT+ są szczególne istotne. Są to - jak wymieniła - bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja i praca.
Kaznowska podkreśliła, że karta praw podstawowych Unii Europejskiej mówi jednoznacznie, iż zakazana jest wszelka dyskryminacja m.in. ze względu na płeć, religię i przekonania, przynależność do mniejszości narodowych czy ze względu na orientację seksualną.
"Warszawa jest dla wszystkich"
W imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej głos zabrał jego przewodniczący Jarosław Szostakowski. - Chcemy, żeby było wiadomo, że miasto jest miastem otwartym - podkreślił. Zaproponował, aby Rada Warszawy przyjęła stanowisko ws. działań na rzecz równości, tolerancji i poszanowania praw człowieka, w którym radni wyrażają pełne poparcie dla działań prezydenta w sprawie zapobiegania dyskryminacji mieszkańców stolicy.
- Warszawa jest dla wszystkich - dlatego chcemy, by była miastem bez przemocy i języka nienawiści. Miastem, w którym z godnością i szacunkiem traktuje się wszystkich - niezależnie od wieku, stanu zdrowia, koloru skóry, płci, stosunku do religii, wyznania, pochodzenia, narodowości i orientacji seksualnej - napisano w stanowisku zaproponowanym przez KO.
"Całkowite wycofanie się z deklaracji LGBT+"
Prezentująca stanowisko klubu PiS radna Olga Semeniuk podkreśliła, że klub PiS negatywnie ocenia podpisanie deklaracji LGBT+. W opinii radnych PiS jest to dokument "polityczny, prawnie wątpliwy, tak pod względem treści, jak i pod kątem próby wprowadzenia go do porządku prawnego m.st. Warszawy". - Tryb i forma, w jakiej dokument został podpisany, wynika ze strachu władz Warszawy przed odpowiedzialną, zgodną z prawem, debatą publiczną - powiedziała Semeniuk.
- Jako klub PiS uważamy, że najlepszą drogą do wysłuchania wszystkich warszawiaków będzie całkowite wycofanie się z deklaracji LGBT+, taka decyzja wpłynie odpowiedzialnie i stabilizująco na życie mieszkańców Warszawy - podkreśliła radna.
Jacek Ozdoba (PiS) przekonywał z kolei, że karta LGBT+ już jest nieprzestrzegana. - Na sali nieobecny jest wiceprezydent, który był twarzą tej karty, czyli pan prezydent Rabiej. Dlaczego jest nieobecny? Być może jest nieobecny, ponieważ pan prezydent Trzaskowski dyskryminuje go z powodu tego, jaką ma orientację seksualną - mówił.
Zdaniem Ozdoby Trzaskowski zakazał Rabiejowi wypowiadać się publicznie, "co jest oznaką wyraźnej dyskryminacji z powodu tego, jakie ma przekonania w życiu prywatnym".
W odpowiedzi do Ozdoby wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska powiedziała, że Rabiej nie był odpowiedzialny za Centrum Komunikacji Społecznej, które przygotowało projekt deklaracji LGBT+. Odrzuciła również argument, że na czwartkowej sesji nie ma Rabieja, bo tak wynika z dyżurów wiceprezydentów na radzie.
"Co szykuje PiS dla osób LGBT+?"
Aleksandra Gajewska (KO) przekonywała, że w Warszawie nie ma miejsca na nawoływanie do nienawiści, dyskryminację ze względu na narodowość, stosunek do religii czy orientację seksualną. Zarzucała PiS-owi, że chce rozgrzewać emocje wokół tematu deklaracji LBGT+ i straszy mieszkańców tym dokumentem. Podkreślała, że standardy WHO, do których odwołuje się deklaracja, nie są programem lekcji, tylko są to opisy etapów rozwoju dziecka.
Z kolei Marek Szolc (KO) zapytał, czy PiS podpisuje się pod słowami posłanki PiS Elżbiety Kruk, która mówiła o tym, że myśli, że Polska będzie regionem "wolnym od LGBT". - Co szykuje PiS dla osób LGBT+, kiedy strząśniemy z państwa puder? Różowe trójkąty i obóz? - pytał. Jak dodał, "takie rozwiązanie było testowane i rzeczywiście kilkaset tysięcy ludzi zginęły w wyniku tego".
Po zakończeniu debaty radni PiS zwrócili się do Szolca, by wyjaśnił, co ma na myśli poprzez tę wypowiedź.
Radni PiS nie wzięli udziału w głosowaniu
Debatę przerwano na wniosek radnej KO Anny Auksel-Sekutowicz. W następnym głosowaniu głosami KO Rada Warszawy zagłosowała za przyjęciem stanowiska na rzecz równości, tolerancji i poszanowania praw człowieka. Za głosowało 37 radnych, jedna osoba zagłosowała przeciwko, nikt się nie wstrzymał. Radni PiS nie wzięli udziału w głosowaniu.
Podczas debaty nad wspólnym stanowiskiem ws. protestu nauczycieli wypowiedzi radnych PiS były wielokrotnie przerywane przez część mieszkańców, którzy przyszli na posiedzenie z tęczowymi flagami, wśród nich był m.in. były lider KOD Mateusz Kijowski.
Przewodniczący klubu PiS Cezary Jurkiewicz został słownie zaatakowany, kiedy próbował zrobić zdjęcie protestującym na trybunie. Doszło wówczas do spięcia na trybunie. Warszawski Protest Rodziców, który jest przeciwny wprowadzenia karty LGBT+, domagał się udzielenia głosu. Przewodnicząca rady Ewa Malinowska-Grupińska (PO) zdecydowała się zrobić przerwę.
Czytaj więcej