Groźby wobec urzędnika gorzowskiego ratusza. W tle budowa stacji paliw
Anonim z pogróżkami dostał urzędnik uczestniczący w procedurze wydania zezwolenia na budowę stacji paliw przy ul. Fredry w Gorzowie Wielkopolskim, przeciw której protestują mieszkańcy. "Macie tydzień, by zniknąć z tego osiedla. (...). Po tygodniu spalimy to mieszkanie i wasz samochód" - brzmi wiadomość, którą rodzina urzędnika przekazała prokuraturze. Policja szuka autora anonimu.
Budowa stacji paliw w Gorzowie Wielkopolskim przy ul. Fredry budzi sprzeciw okolicznych mieszkańców i pobliskiej spółdzielni mieszkaniowej. Urząd miasta wydał pozwolenie na budowę prywatnemu inwestorowi. Ratusz argumentował, że nie mógł odmówić, bo budowa jest zgodna z przepisami.
Podczas sesji rady miasta w lutym mieszkańcy stanowczo protestowali przeciw tej inwestycji.
- Pod adresem wiceprezydenta Jacka Szymankiewicza padały wypowiedzi zniesławiające - powiedział polsatnews.pl rzecznik prasowy Urzędu Miasta, Wiesław Ciepela.
W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie z mieszkańcami, podczas którego władze miasta chciały wyjaśnić szczegóły inwestycji. - Podczas spotkania padały słowa mające charakter pogróżek. Najdrastyczniejszą z nich było przywołanie śmierci prezydenta Adamowicza w odniesieniu do rodziny urzędnika (który uczestniczył w podejmowaniu decyzji o budowie - red.) - dodał Ciepela.
"Możecie sobie iść do sądu"
Następnego dnia bliscy urzędnika znaleźli pod drzwiami anonimową wiadomość. "Macie tydzień, by zniknąć z tego osiedla. Nie będziemy tolerować urzendasów (pisownia oryginalna) na naszym osiedlu. Po tygodniu spalimy to mieszkanie i wasz samochód. Z********* gdzie pieprz rośnie!!!! Mamy za sobą prawo i sprawiedliwość, więc możecie sobie iść do sondu, tam też was wyp*******. Wont !!!!!!!!!!!" - głosił anonim.
O groźbie bliscy urzędnika poinformowali prokuraturę okręgową w Gorzowie Wielkopolskim i lokalną policję. - Zawiadomienie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa Charakter gróźb miał charakter ogólny, mógł też odnosić się do rodziny urzędnika - powiedział polsatnews.pl rzecznik prokuratury Roman Witkowski.
Śledczy będą ustalać, kto jest autorem wiadomości.
Zgodnie z art. 190. Kodeksu karnego: kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Czytaj więcej
Komentarze