Czechy kończą z obligatoryjnymi kontrolami polskiej wołowiny
We wtorek o północy Czechy mają zakończyć nadzwyczajne kontrole polskiej wołowiny - dowiedziała się ze źródeł unijnych korespondentka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek. Oznacza to, że od środy importerzy nie będą musieli sprawdzać mięsa na obecność salmonelli. Informacje te potwierdziło we wtorek po południu czeskie ministerstwo rolnictwa.
Polska wysłała w poniedziałek po południu raport dotyczący działań naprawczych w związku ze sprawą nielegalnej ubojni i wykryciu salmonelli w mięsie wysłanym do Czech - informuje Bawołek.
We wtorek po południu czeskie ministerstwo wskazało, że uważa przedstawioną przez Polskę w poniedziałek listę podjętych działań dotyczących sektora produkcji mięsa za wystarczającą. Intensywne kontrole mięsa będą jednak kontynuowane.
- Informacje, które przesłała nam Polska, oceniliśmy jako wystarczające. Dlatego dzisiaj postanowiliśmy zakończyć nadzwyczajne przedsięwzięcia weterynaryjne - powiedział z kolei we wtorek czeski minister rolnictwa Miroslav Toman, występując na forum ekonomicznym w Pradze.
- Nie oznacza to, że przestaniemy kontrolować import, znika tylko obowiązek importerów, by zlecać laboratoryjne kontrole wołowiny z Polski. Weterynarze będą nadal przeprowadzać intensywne kontrole obciążonych ryzykiem artykułów żywnościowych, w tym zwłaszcza mięsa drobiowego i wołowego - dodał minister.
W mocy pozostaje nakaz zgłaszania przez importerów mięsa każdej dostawy z zagranicy z jednodniowym wyprzedzeniem. Toman zaznaczył, że ze strony Komisji Europejskiej odczuwa się naciski, by ten obowiązek znieść, ale strona czeska jest zdecydowana go utrzymać i w razie konieczności bronić przed unijnym sądem.
Obligatoryjne kontrole mięsa z Polski zostały wprowadzone 21 lutego w związku ze znalezieniem bakterii salmonelli w 700-kilogramowej partii wołowiny.
To, że Polska przedstawi listę podjętych działań zwiększających bezpieczeństwo sektora mięsnego zostało ustalone 18 marca podczas trójstronnego spotkania urzędników z Polski, Czech i Komisji Europejskiej. KE przychylała się do polskiego stanowiska, że nadzwyczajne kontrole są nieadekwatne do jednostkowego incydentu, jakim było stwierdzenie obecności bakterii salmonelli w jednej partii wołowiny z Polski.
Czytaj więcej