Czechy utrzymują na razie nadzwyczajne kontrole wołowiny z Polski
Czechy utrzymują na razie nadzwyczajne kontrole wołowiny z Polski; importerzy muszą na własny koszt sprawdzać w certyfikowanych laboratoriach, czy w mięsie nie ma salmonelli. Czechy tłumaczą to koniecznością analizy informacji przysłanych w poniedziałek z Polski.
Agencja CTK poinformowała w poniedziałek, że polska strona dostarczyła informacje o działaniach, które wdrożyła w systemie kontroli w rzeźniach. Czeskie ministerstwo rolnictwa chce je teraz przeanalizować. Jeżeli uzna, że są wystarczające, nadzwyczajne kontrole polskiej wołowiny mogą zostać zniesione w środę, po publikacji we wtorek rozporządzenia tego resortu.
Władze w Warszawie skierowały do Czech i Komisji Europejskiej list wiceministra rolnictwa Tadeusza Romańczuka, w którym m.in. wyraża on oczekiwanie, że zakończone zostaną niewspółmierne jego zdaniem ograniczenia nałożone przez stronę czeską.
"Nadal będziemy odbierać próbki mięsa"
W liście na trzech stronach wymieniono rozwiązania, które wprowadziła Polska - kontrole w hodowlach, rzeźniach i u przewoźników. Ich rezultatem były nie tylko zalecenia konkretnych rozwiązań, ale też setki mandatów, a w kilkudziesięciu przypadkach wdrożono postępowania - poinformowała CTK.
- Jeżeli informacje zamieszczone w liście ocenimy jako wystarczające, jesteśmy przygotowani na rozpoczęcie znoszenia naszych nadzwyczajnych kontroli weterynaryjnych. Chcę wszystkich zapewnić, że SVS (Czeski Urząd Weterynaryjny - red.) oraz Państwowa Inspekcja Rolnicza i Spożywcza nadal będą intensywnie kontrolować import - powiedział CTK minister rolnictwa Miroslav Toman.
Nadal będzie obowiązywać przepis o obowiązku zgłaszania dzień wcześniej transportów z wołowiną. - Nadal będziemy odbierać próbki mięsa i we współpracy z policją i służbą celną kontrolować ciężarówki przewożące mięso - dodał Toman.
"Czechy i Polska uzgodniły sposób postępowania"
CTK napisała, że import wołowiny z Polski w pierwszych miesiącach br. zmalał w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. W ubiegłym roku zgłoszono weterynarzom około 6200 transportów polskiego mięsa, w tym roku było ich niespełna 4500 - powiedział czeskiej agencji przedstawiciel SVS Petr Majer.
Komisja Europejska pod koniec lutego wezwała Republikę Czeską do zakończenia nadzwyczajnych, ogólnokrajowych kontroli mięsa z Polski. Zdaniem Tomana KE, Czechy i Polska uzgodniły sposób postępowania.
Nadzwyczajne kroki z czeskiej strony zaczęły obowiązywać 21 lutego po wykryciu bakterii salmonelli w transporcie 700 kg wołowiny z Polski.
Czytaj więcej
Komentarze