Atak rakietowy w centrum Izraela. Rannych co najmniej siedem osób
Co najmniej siedem osób zostało rannych w centrum Izraela w ostrzale rakietowym przeprowadzonym w poniedziałek o świcie ze Strefy Gazy - przekazały służby ratunkowe. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że jego wizyta w USA będzie krótsza. Izraelskie wojsko oskarżyło palestyński Hamas o przeprowadzenie ataku.
Według Reutersa w regionie Emek Hefer na północ od Tel Awiwu spadła co najmniej jedna rakieta, wystrzelona ze Strefy Gazy. Miejscowa policja otrzymała zgłoszenie o pożarze jednego z domów, który trafiony został pociskiem.
Izraelskie ministerstwo obrony zamieściło nagranie z miejsca bombardowania na Twitterze.
🔴🎥 FOOTAGE FROM THE SCENE where a rocket fired from #Gaza this morning hit a residential building in central Israel, north of Tel aviv. Several Israelis were injured.
— Israel Foreign Ministry (@IsraelMFA) 25 marca 2019
🎥Dan Asulin pic.twitter.com/OCkXps9jOe
Skrócenie wizyty w USA
Netanjahu poinformował, że po ataku rakietowym na Izrael skróci swoją rozpoczynającą się w poniedziałek dwudniową wizytę w Waszyngtonie. - W świetle wydarzeń związanych z bezpieczeństwem zdecydowałem się skrócić wizytę w USA - powiedział Netanjahu, nazywając ten atak "haniebną zbrodnią", która pociągnie za sobą silną reakcję państwa żydowskiego.
Izraelski premier sprecyzował, że spotka się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w ciągu najbliższych godzin, po czym natychmiast odleci do kraju. 9 kwietnia w Izraelu odbędą się wybory parlamentarne.
Co najmniej jedna rakieta
W rejonie Miszmeret na północ od Tel Awiwu uderzyła co najmniej jedna rakieta, wystrzelona z palestyńskiej Strefy Gazy. Miejscowa policja otrzymała zgłoszenie o pożarze jednego z domów, który trafiony został pociskiem i zniszczony.
Miszmeret oddalone jest o ok. 80 km od Strefy Gazy. AFP zwraca uwagę, że odległość taką rzadko osiągają rakiety wystrzeliwane z tych terenów.
Na razie nikt nie wziął odpowiedzialności za wystrzelenie pocisku.
W tym miesiącu, 14 marca, po raz pierwszy od dwóch lat ogłoszono alarm rakietowy w Tel Awiwie. W kierunku miasta ze Strefy Gazy wystrzelono co najmniej dwa pociski; jeden został strącony, drugi spał na niezamieszkany teren. W ataku nikt nie ucierpiał; nie odnotowano również żadnych zniszczeń.
Izraelskie wojsko oskarża palestyński Hamas
Izraelskie wojsko oskarżyło palestyński Hamas o przeprowadzenie w poniedziałek ataku rakietowego na środkowy Izrael ze Strefy Gazy.
Według izraelskich mediów większe siły wojskowe zostały wysłane na granicę państwa żydowskiego z tą palestyńską enklawą.
Zarzuty o dokonanie ataku skierował pod adresem Hamasu na Twitterze rzecznik izraelskiej armii podpułkownik Awiszaj Adraee.
Dwie izraelskie stacje telewizyjne podały, że dwie brygady piechoty i jednostki pancerne zostały skierowane na granicę ze Strefą Gazy.
W wyniku ataku rakietowego na Miszmeret w środkowym Izraelu siedem osób zostało rannych; zniszczony został jeden budynek mieszkalny. Rzeczniczka armii Mika Lifszyc powiedziała, że pocisk rakietowy wystrzelono z południa Strefy Gazy, niedaleko Rafah. Była to rakieta własnej roboty o zasięgu 120 km.
Jak zauważa agencja AP, poniedziałkowy atak może poważnie zaostrzyć sytuację tuż przed zaplanowanymi na 9 kwietnia wyborami parlamentarnymi w Izraelu.
Relacje palestyńsko-izraelskie są szczególnie napięte od zeszłego roku. Wzburzenie Palestyńczyków budziło m.in. przeniesienie przez USA swojej ambasady w Izraelu do Jerozolimy. Na granicy między Strefą Gazy i Izraelem regularnie dochodzi do protestów. Według arabskich mediów od marca 2018 roku izraelska armia zabiła ponad 200 uczestników tych demonstracji, a raniła wiele tysięcy.
Czytaj więcej