Sonda z Lublina skróci wykrycie raka piersi do 15 minut. Nadzieja dla pacjentów
Naukowcy z Lublina pracują nad nową metodą diagnostyki raka piersi. Zamiast kilku tygodni strachu i niepewności, wynik ma być dostępny w piętnaście minut. Sondę do wykrywania raka piersi już okrzyknięto rewolucją w diagnostyce tej choroby. Badanie nie jest bolesne ani tak inwazyjne jak biopsja. Jeśli testy kliniczne się powiodą, sonda trafi do polskich szpitali za dwa lata.
Dla pacjentów onkologicznych czas to życie, szybka diagnostyka jest na wagę złota.
- Jesteśmy w stanie w ciągu 15 minut powiedzieć pacjentowi czy lekarzowi z jakim poziomem markerów nowotworowych hr2 mamy do czynienia - powiedział Polsat News Marcin Staniszewski, prezes firmy SDS Optic.
- Nie jest tak, że to dzieje się z dnia na dzień, my doskonale rozumiemy presję pacjenta, który z jest z rozpoznaniem choroby nowotworowej. Każdy dzień jest bardzo ciężki. Staramy się, by te okresy oczekiwania były jak najkrótsze - powiedział prof. Rafał Matkoski, chirurg onkolog.
Dziś do wykrycia nowotworu stosuje się bolesną biopsje lub badania histopatologiczne.
- To jest codzienność uprawiania onkologii w tym kraju i to jest nieszczęście dla pacjentów. Na wyniki oczekujemy po 6-7 tygodni albo jeszcze dłużej - powiedział "Wydarzeniom" prof. Cezary Szczylik, onkolog kliniczny.
Lubelski wynalazek to mała sonda, którą wkłada się w igłę w okolicach nowotworu. Maszyna dokonuje pomiarów i po chwili wszystko jest jasne.
Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet. Według badań na mammografię chodzi zaledwie co piąta Polka. Według Światowej Organizacji Zdrowia zachorowalność na nowotwory w najbliższych 20 latach zwiększy się o 70 proc. Z powodu raka umiera na świecie 8,2 mln ludzi rocznie, z czego 520 tys. to kobiety, które zapadły na raka piersi.
- Naszą ambicją jest ratowanie życia pacjentom - powiedział "Wydarzeniom" Marcin Staniszewski.
Wynalazek już wzbudza ogromne nadzieje u pacjentów i lekarzy.
Czytaj więcej
Komentarze