"Chcemy znów zobaczyć Polskę w pierwszych szeregach Unii". Manfred Weber dla Polsat News

Świat

- Cieszę się, że w Polsce powstała proeuropejska Koalicja Europejska, która chce, by Polska była w pierwszych szeregach Unii, a nie znów tylko upominana za reformy sądownictwa zagrażające jego niezależności lub inne zastrzeżenia - powiedział w rozmowie z korespondentką Polsat News Dorotą Bawołek przewodniczący EPL i kandydat na szefa Komisji Europejskiej Manfred Weber.

Dorota Bawołek: Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim i kandydat centroprawicy do fotela szefa KE był jednym z polityków chadecji, który w tym tygodniu zdecydował o zawieszeniu partii Wiktora Orbana w prawach członka EPL. Czy to nie jest ryzykowna decyzja? Fidesz ma kilkunastu europosłów w Parlamencie Europejskim, a po wyborach może mieć ich jeszcze więcej. Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości uważają, że Fidesz nie będzie chciał być w przyszłości członkiem europejskiej chadecji.

 

Manfred Weber: Europejska Partia Ludowa to partia wspólnych wartości. Jesteśmy partią założycielską Unii Europejskiej. Dzięki takim osobom jak Gasperi we Włoszech, Schuman we Francji, Adenauer w Niemczech, to my stworzyliśmy obecną UE, to my ją założyliśmy, w oparciu o chrześcijańskie wartości. W Polsce należą do nas osobowości takie jak Lech Wałęsa, to my jesteśmy mocnymi przywódcami w Europie i wierzymy w ten projekt integracji europejskiej. Wobec Fideszu mamy w tej kwestii wiele wątpliwości, zwłaszcza dotyczących poszanowania prawa do wolności słowa,  prawa do istnienia uniwersytetu środkowoeuropejskiego, prawodawstwa, w sprawie organizacji praworządowych, czy wreszcie antyunijnej kampanii, która jest nieakceptowalna dla członków chadecji. Dlatego podjęliśmy jasną i mocną decyzję, że podejście które reprezentuje Fidesz nie jest popierane w stu procentach i musimy znaleźć inne rozwiązanie. Dlatego zdecydowaliśmy, by pozbawić jej czasowo prawa do głosowania, do wystawiania kandydatów na stanowiska, a nawet uczestniczenia w spotkaniach. Należy wyjaśnić, że nie braliśmy pod uwagę znaczenia liczby posłów Fideszu w naszej centroprawicowej grupie i jej pozycji w Europarlamencie. Chodziło nam przede wszystkim o wartości, od których Fidesz odstąpił.

 

- Te wartości mają być również uwzględnione w stałym mechanizmie kontroli praworządności, jaki chce pan wprowadzić jeśli zostanie szefem KE. Polska choć skłócona z Komisją o praworządność nie ma nic przeciwko temu mechanizmowi. Może nie jest wcale potrzebny?

 

- W Europie odbywa się obecnie wiele debat na temat niezależności sądownictwa, wolności mediów, walki z korupcją, i myślę, że wielu ludzi w Europie uważa, że te trzy sprawy są fundamentalne dla naszego społeczeństwa, dla naszych demokracji. Niezależne sądownictwo, wolne media i walka z korupcją są kluczowe dla Europy. Dlatego cieszę się, że mój pomysł jest popierany, bo potrzeba uaktualnić mechanizm kontroli praworządności tak, by miał on automatyczne zastosowanie dla całej Europy a nie tylko poszczególnych krajów. W całej Unii Europejskiej musimy zagwarantować, że nasze podstawowe zasady są respektowane przez wszystkich.

 

- Ten mechanizm budzi poparcie w dzisiejszej Europie, ale już mówi się, że Europa jutra, Europa po wyborach może być inna, zwłaszcza w Parlamencie Europejskim, bo jego szeregi może zapełnić jeszcze więcej antyunijnych polityków, jak pan ocenia taką sytuację i pana szanse na fotel szefa Komisji Europejskiej?

 

Weber: Zdajemy właśnie mechanizm z demokracji, wybory to najmocniejsze narzędzie jakie posiadamy. Przyszłość jest w rękach obywateli, w rękach Europejczyków. Cieszę się, że w Polsce powstała proeuropejska Koalicja Europejska która chce, by Polska była w pierwszych szeregach Unii, a nie znów tylko upominana za reformy sądownictwa zagrażające jego niezależności lub inne zastrzeżenia. Chcemy, żeby o Polsce mówiono w kontekście przyszłości Europy, polityki obronnej i tego rodzaju sprawach, chcemy znów zobaczyć Polskę w pierwszych szeregach Unii.

 

- Mimo wszystko nie obawia się pan o wygląd unijnej sceny politycznej po wyborach.

 

- Oczywiście niepewność wciąż istnieje, przyszłość jest w rękach ludzi. Jeśli zagłosują na partie takie, jak ta prowadzona przez Marie Le Pen we Francji, która jest przeciwko Europie, przeciwko Schengen, przeciwko silnej unijnej wspólnocie gospodarczej, wspólnemu rynkowi, wtedy będziemy mieć problem, by do czegokolwiek wspólnie dojść w przyszłości. Ale to ludzie zdecydują. Moja prośba, jako kandydata jest następująca: proszę przede wszystkim pójdźcie na wybory. 26 maja to kluczowa data dla naszej historii i proszę głosujcie na tych, którzy wierzą w przyszłość projektu integracji europejskiej, wierzą w idee współpracy, w możliwość kompromisów. Polska powinna mieć mocną pozycję w Europie, to ważne, by mieć swój narodowy pogląd. W Brukseli czy Strasburgu trzeba umieć zawierać kompromisy, na tym polega Europa. Porozumienie, zawarte przy wspólnym stole dla dobra wszystkich Europejczyków.

Dorota Bawołek/bas/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie