"Przez 50 dni nie zajęto się »Układem Kaczyńskiego«. Zażalenie na "bezczynność" prokuratury
Po 50 dniach od złożenia zawiadomienia do prokuratury ws. Jarosława Kaczyńskiego, posłowie PO składają zażalenie na działania śledczych, wskazując na ich bezczynność. Skierowali też wniosek do CBA o ponowną analizę oświadczenia majątkowego prezesa PiS, dodając, że ostatnia taka analiza zajęła około czterech godzin. - Tyle wystarczyło, by biuro uznało, że nie ma sprawy - mówił poseł Cezary Tomczyk.
Obecny na konferencji Marcin Kierwiński przypomniał, że 50 dni temu Platforma składała w zawiadomienie do prokuratury ws. prezesa SiS. - I przez te 50 dni w tej sprawie nie zdarzyło się od strony organów państwa kompletnie nic. Od wczoraj wiemy, że zaskarżenie na bezczynność prokuratury złożyli mecenasi austriackiego przedsiębiorcy. Dzisiaj takie zażalenie składamy my. Składamy zażalenie do prokuratury regionalnej w Warszawie na bezczynność prokuratury w związku z naszym wnioskiem, które składaliśmy ponad 50 dni temu - powiedział poseł PO.
Dodał, że zawiadomienie posłów PO wskazuje na możliwość popełnienia przestępstwa przez "funkcjonariuszy PiS i samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego". - Nie dostaliśmy nawet informacji o tym, czy postępowanie zostało wszczęte, czy odmówiono wszczęcia tego postępowania - zaznaczył Kierwiński.
"Centralne Biuro Korupcyjne"
Cezary Tomczyk poinformował, że posłowie PO ponowią złożony już wcześniej do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wniosek o zbadanie oświadczeń majątkowych lidera PiS.
- Na korytarzach sejmowych krąży taka plotka, że politycy PiS chcą zmienić nazwę CBA na "Centralne Biuro Korupcyjne", bo jak nazwać inaczej fakt, że centralny organ w państwie, który powinien zajmować się wykrywaniem korupcji na szczytach władz, od kilkudziesięciu dni nie jest w stanie zająć się oświadczeniem majątkowym Jarosława Kaczyńskiego, mimo nowych faktów? - pytał Tomczyk.
⚠️ Przez 50 dni organy państwowe nie zajęły się sprawą #UkładKaczyńskiego #TaśmyKaczyńskiego #AferaKaczyńskiego. Składamy zażalenie na działanie prokuratury oraz wniosek do #CBA o ponowną analizę oświadczenia majątkowego Jarosława #Kaczyński.ego ‼️ 👇 pic.twitter.com/rmwIBUT2ud
— Platforma NEWS 🇵🇱✌️ (@NewsPlatforma) 21 marca 2019
Poseł nawiązał też do czwartkowej publikacji "Gazety Wyborczej", która ujawniła niepublikowane dotąd fragmenty zeznań austriackiego biznesmena, gdzie opisuje on moment przekazania koperty z 50 tys. zł dla członka Rady Fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, na polecenie prezesa PiS.
"Przekazałem kopertę, a pan Kaczyński z kopertą wszedł do swojego pokoju, gdzie pan Sawicz już siedział" - zeznanie takiej treści miał podczas ostatniego przesłuchania złożyć biznesmen.
W ocenie Tomczyka, słowa te dowodzą, że są świadkowie "tego, że Jarosław Kaczyński posługiwał się kopertą, że ta koperta zniknęła w rękach tajemniczego księdza".
"To państwo z koperty"
- To, co szokuje najbardziej, to fakt, że w środku posiedzenia Sejmu, 7 lutego 2018, wbrew obowiązkowi ustawowemu, prezes PiS, poseł Jarosław Kaczyński zamiast uczestniczyć w pracach Sejmu, uczestniczył w interesie deweloperskim, w siedzibie partii, opłacanej za pieniądze podatników. Miało dojść do przekazania jego rękami koperty z 50 tysiącami złotych - powiedział z kolei trzeci z uczestników briefingu Krzysztof Brejza.
W jego ocenie "państwo PiS jest bezradne, chroni, osłania, nakłada »czapę« na tę sytuację, robi wszystko, żeby ta sytuacja nie była w sposób obiektywny wyjaśniona". - Obowiązuje instrukcja prezesa Kaczyńskiego, którą on wydał: "śledztwa ma nie być", w jednym z wywiadów tak stwierdził. I mamy coraz głębsze przekonanie, że pani prokurator rano budząc się, słyszy - zamiast budzika - słowa Jarosława Kaczyńskiego, brzęczące w uszach: śledztwa ma nie być - mówił poseł PO.
Dodał, że obecne państwo nie jest "z dykty, tektury, czy papierowe". - To jest państwo z koperty - powiedział Brejza.
Plan budowy dwóch wież
Pod koniec stycznia "GW" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze przez mec. Jacka Dubois pełnomocnika Birgfellnera zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.
W połowie lutego "GW" podała, że Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna.
Przed tygodniem Birgfellner po raz szósty zeznawał w warszawskiej prokuraturze okręgowej w ramach postępowania sprawdzającego w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. W środę drugi z pełnomocników austriackiego biznesmena Roman Giertch poinformował o złożeniu zażalenie na bezczynność prokuratury w sprawie złożonego w styczniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Prokurator: zeznania nieścisłe, niepełne, ogólne
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński powiedział w czwartek że zeznania złożone dotychczas przez austriackiego biznesmena "są nieścisłe, ogólne i niepełne". "Budzą wątpliwości i dlatego wymagają szczegółowej weryfikacji i analizy pod względem ich wiarygodności" - dodał. Według Łapczyńskiego, austriacki biznesmen "najczęściej zasłania się niepamięcią i udziela zdawkowych informacji".
Prokuratura przyznaje, że Birgfellner o "rzekomym przekazaniu koperty z pieniędzmi wspomniał na drugim przesłuchaniu" czyli 13 lutego, jednak "na szczegółowe pytania prokuratora, nie potrafił udzielić informacji". Kolejne informacje na temat przekazania 50 tysięcy złotych Austriak miał podać podczas przesłuchania 13 marca. Według prok. Łapczyńskiego "ani za pierwszym, ani za drugim razem nie wyjaśnił, komu miałby przekazać pieniądze, ani kto miał być tego świadkiem".
Czytaj więcej