Myszy, mole i przeterminowana żywność. Zamknięto jadłodajnię, która karmiła dzieci i pacjentów
Odchody gryzoni, insekty, brak segregacji środków spożywczych, przeterminowana żywność - m.in. z tych powodów tymczasowo zamknięto jadłodajnię w Środzie Wielkopolskiej. Kuchnia należąca do spółdzielni "Średzianka" wydawała posiłki m.in. dla ośrodka dla repatriantów, przedszkola i średzkiego szpitala.
- Kontrola odbyła się we wtorek. Była zaplanowana zgodnie z harmonogramem kontroli na ten rok. Nie była to kontrola interwencyjna, ale nie uprzedzaliśmy o niej przedstawicieli obiektu - powiedziała polsatnews.pl Maria Deręgowska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Środzie Wielkopolskiej.
"Musimy wstrzymać taką działalność"
Kuchnię od września prowadzi spółdzielnia socjalna "Średzianka". W tym samym budynku funkcjonuje adaptacyjny Ośrodek Wypoczynkowo-Szkoleniowy "Rodak" dla repatriantów, dla których jadłodajnia przygotowywała posiłki. Ponadto kuchnia organizuje catering dla jednego z przedszkoli, a także dla średzkiego szpitala. W sumie wydaje ponad 200 posiłków dziennie.
- Podczas kontroli okazało się, że w kuchni i magazynie są ślady po myszach i mole. Jeżeli w obiekcie pojawiają się gryzonie, to inspektor musi wstrzymać taką działalność - zapewniła dyrektor średzkiego Sanepidu.
Wśród napotkanych nieprawidłowości, oprócz odchodów myszy i insektów, Deręgowska wymieniła m.in.: brak segregacji środków spożywczych, przeterminowaną żywność, uszkodzone płytki w podłodze, odpadający tynk, dziury w suficie i w ścianach, a także brak badań lekarskich u trzech osób.
Szef spółdzielni: to nie powinno się zdarzyć
Dyrektor natychmiastowo wydała decyzję o wstrzymaniu działalności jadłodajni i powiadomiła o tym fakcie starostę, burmistrza i dyrektora szpitala. Jednocześnie pozwoliła na wydanie pacjentom i repatriantom "okrojonej kolacji" w postaci paczkowanego nabiału, chleba i masła. Na osobę odpowiedzialną za prowadzenie kuchni nałożono mandat w wysokości 500 złotych.
Jeszcze tego samego dnia spółdzielnia przeprowadziła w obiekcie dezynsekcję i deratyzację. Pracownicy pracują nad tym, by obiekt mógł ponownie funkcjonować.
- Ubolewam nad tym. To się nie powinno zdarzyć, ale być może te gryzonie przywędrowały w workach z ziemniakami i innymi płodami rolnymi. Wyciągniemy z tego wnioski i konsekwencje - zapewnił w rozmowie z Radiem Poznań szef spółdzielni "Średzianka" Adam Trawiński.
Klienci jadłodajni znaleźli doraźnie nowych dostawców. Na razie nie ma informacji o przypadkach zatruć.
Czytaj więcej
Komentarze