Kempa: Broniarz to "karierowicz", któremu na sercu leży bardziej polityka, niż dobro dzieci
- Myślę, że to jest karierowicz w związkach. To jest osoba, która w pierwszej kolejności myśli o zbliżających się w ZNP wyborach. Jemu tego typu promocja jest potrzebna. Wspierał naszych adwersarzy w wielu akcjach politycznych, to znaczy, że na sercu leży mu bardziej polityka, niż dobro dzieci - powiedziała w programie "Graffiti" w Polsat News o szefie ZNP Sławomirze Broniarzu, Beata Kempa (PiS).
W środę odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premier Mateuszem Morawieckim dotyczące postulatów nauczycieli ws. wzrostu ich wynagrodzeń.
Według Beaty Kempy, to że doszło do takiego spotkania "pokazuje, że trwa dyskusja na temat zarobków nauczycieli".
"Prosimy o niewykorzystywanie protestu do celów politycznych"
- Ważne żeby te rozmowy odbyły się w spokoju, ważne żeby dzieci nie ponosiły konsekwencji tych rozmów - powiedziała minister ds. pomocy humanitarnej. Według niej głosu w tej sprawie nie powinni zabierać politycy opozycji, którzy w czasie swoich rządów "nic nie zrobili dla polskich nauczycieli".
- Liczę na mądrość i rozsądek wszystkich stron. Mam nadzieję, że pan Broniarz w końcu przestanie się zachowywać w tak nieodpowiedzialny sposób. Wszyscy wiemy, że jest mu to potrzebne do jego osobistej kariery. Nie wierzę w jego dobre intencje - stwierdziła.
"Prosimy kandydatów do europarlamentu, aby w czasie prowadzenia kampanii wyborczej nie wykorzystywali do celów politycznych protestu nauczycieli - odpowiedział na Twitterze na zarzuty Beaty Kempy prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Zaznaczył, że "jest to protest środowiska oświaty. Świadczy o tym fakt, że w spór zbiorowy weszły nawet licea pierwszej damy i wiceministra MEN".
"Nie polecieliby tym samolotem, to polecieliby innym"
Minister została również zapytana przez prowadzącego program Piotra Witwickiego o kondycję budżetu państwa. Według niej jest ona "bardzo dobra".
- Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że stan finansów publicznych jest naprawdę dobry i stabilny - zapewniła. - Jeśli chodzi o "piątkę Kaczyńskiego" jest pełne zabezpieczenie na ten i na przyszły rok - dodała.
Beata Kempa odniosła się również do tematu podróży rządowym samolotem polityków PiS z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim na czele.
- Możemy to krytykować, ale tak naprawdę to jest w ramach jednego budżetu państwa. Nie polecieliby tym samolotem, to polecieliby innym - powiedziała minister.
Przyznała, że PiS krytykowało Donalda Tuska, który latał na weekendy do Trójmiasta.
- Te dyskusje będą zawsze emocjonujące, ale wykonywać mandat, czy funkcję trzeba. Latamy tam gdzie mieszkamy, bo tam są nasze okręgi wyborcze. Polska jest duża, nie wszyscy posłowie są z Warszawy, muszą też dotrzeć do swoich okręgów. To jest oczywiste, tak stanowią przepisy. Można nad tym dyskutować, ale taki jest we wszystkich krajach - stwierdziła.
"W związku z wykonywaniem mojej funkcji muszę pokonywać lęki"
Przyznała, że sama również lata, chociaż osobiście woli korzystać z samochodu.
- Z lataniem mam problem emocjonalny, mam lęki. Malo mam lęków w życiu, ale przed lataniem mam lęki - przyznała. - W związku z wykonywaniem mojej funkcji, muszę te lęki pokonywać - dodała.
W środę w Radiu ZET minister Beata Kempa określiła swój poziom języka angielskiego, jako "podstawowy bardzo dobry". W Polsat News, zaprzeczyła jakoby uważała, ze jest "bardzo dobry".
- Odbyłam wiele spotkań zagranicznych. Przede wszystkim w krajach w których niesiemy pomoc humanitarną. Dobrze jest, gdy ministrowie w ramach rozmów dyplomatycznych korzystają z tłumaczy. Każde słowo w oficjalnych rozmowach ma znaczenie, każde jest niezwykle ważne z przyczyn interesów państwa - wytłumaczyła.
- A co jeśli ktoś zna język, a nie kocha Polski i będzie na nią donosił? Dziennikarz spłycają poziom dyskusji do takich rzeczy, których i tak każdy jest się w stanie nauczyć - powiedziała Kempa.
Czytaj więcej