PO: uczestnik symbolicznej egzekucji na europosłach wciąż pracuje w wymiarze sprawiedliwości
Jeden ze sprawców symbolicznej egzekucji na europosłach PO wciąż pracuje w jednym z sądów - podkreślił w poniedziałek rzecznik PO Jan Grabiec. Ponowił też apel do szefa MS Zbigniewa Ziobry o podjęcie działań, aby osoba ta "stanęła przed wymiarem sprawiedliwości, a nie była jego pracownikiem".
W listopadzie 2017 r. na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, przy pomniku Wojciecha Korfantego, zgromadziło się - według policji - ok. 70 przedstawicieli środowisk narodowych. Zgromadzenie zgłoszono pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy". Organizatorzy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce: Michała Boniego, Danuty Huebner, Danuty Jazłowieckiej, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery i Róży Thun. To ich zdjęcia narodowcy zawiesili na szubienicach.
"Wzywano do używana przemocy w życiu publicznym"
Kilka dni później katowicka prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem art. 119 Kodeksu karnego. Stanowi on, że "kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Na początku marca rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek przekazała, że postępowanie jest przedłużone do maja br.
Na początku marca politycy PO informowali, że Jakub Kalus, jeden z uczestników symbolicznej egzekucji na europosłach PO pracował w resorcie sprawiedliwości w obsłudze komisji weryfikacyjnej. Apelowali też do szefa MS, aby "oczyścił" resort z narodowców. MS odpowiadało wówczas, że uczestnik tych wydarzeń był tylko oddelegowany do pracy w resorcie.
Rzecznik PO Jan Grabiec mówił w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Sejmie, że Kalus, mimo ujawnienia, że brał udział w symbolicznej egzekucji, nie stracił pracy w wymiarze sprawiedliwości i nadal pracuje w jednym z sądów. Według posła, podczas zgromadzenia w Katowicach w listopadzie 2017 r. "wzywano do używana przemocy w życiu publicznym" oraz "stosowano symboliczną przemoc".
- Nie można zgadzać się na to, by przemoc stałą się metodą politycznego działania - oświadczył. Grabiec ponowił apel do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o to by podjął działania, aby osoba ta "stanęła przed wymiarem sprawiedliwości, a nie była jego pracownikiem".
"Był jedynie delegowany do Ministerstwa z Sądu Rejonowego"
Europosłanka PO Róża Thun oceniła, że sprawcy symbolicznej egzekucji "są chronieni". Według niej, śledztwo prowadzone w tej sprawie przez prokuratur jest zbyt przewlekłe.
Zastępca dyrektora Departamentu Prawa Administracyjnego w MS, rzecznik komisji weryfikacyjnej Witold Cieśla powiedział na początku marca, że Jakub Kalus nigdy nie pracował w Komisji Weryfikacyjnej. - Był jedynie delegowany do Ministerstwa z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Decyzja o delegacji była podjęta, ponieważ z macierzystego sądu nie przekazano żadnych zastrzeżeń do pracy pana Kalusa. Fakt, że był tam zatrudniony świadczy o tym, że sędziowie z nim współpracujący cenili jego pracę - zaznaczył Cieśla.
Podkreślił, że MS publikuje ogłoszenia o możliwości delegacji pracowników sądów, sędziów, referendarzy sądowych i prokuratorów do resortu i na jedno z takich ogłoszeń odpowiedział Kalus, asystent sędziego z Sądu Rejonowego w Gliwicach, który został delegowany do ministerstwa. - Delegacja trwała od sierpnia 2017 r. do lutego 2018 r. Akta pracownika są w macierzystym sądzie, więc Ministerstwo nie ma do nich dostępu i w związku z tym nie ma również wiedzy na temat działalności w czasie wolnym osób, które mają być delegowane do resortu - podkreślił.
- Zakres obowiązków Kalusa nie odbiegał od zakresu innych pracowników Departamentu Prawa Administracyjnego. Do zakresu zadań Departamentu Prawa Administracyjnego należy obsługa merytoryczna, administracyjna i biurowa komisji - przekazał Cieśla. - Ministerstwo Sprawiedliwości natychmiast - w ten sam dzień - po uzyskaniu informacji, że Pan Jakub Kalus współpracuje z organizacją, która zorganizowała wydarzenie w Katowicach, a także, że brał w nim udział, zakończyło jego delegację - zaznaczył.
Czytaj więcej
Komentarze