"Nie powinno dochodzić do takiego szantażu emocjonalnego, na jaki pozwolił sobie Broniarz"
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do związków zawodowych nauczycieli o "ostudzenie emocji". Nie powinno dochodzić do takiego szantażu moralnego, na jaki pozwolił sobie przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz, gdzie groził rodzicom i uczniom - powiedział w poniedziałek szef rządu.
Premier podczas poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślił, że rząd stara się poprzez dialog ze środowiskami związków zawodowych nauczycieli prowadzony od kilku miesięcy dojść do porozumienia i konsensusu.
- Uważam, że nauczyciele powinni zarabiać więcej i to jest coś, co chcemy osiągnąć poprzez sekwencję wielu podwyżek w najbliższych latach" - oświadczył Morawiecki.
- Apeluję i bardzo proszę związki zawodowe, żeby ostudzić emocje, a już żadną miarą nie powinno dochodzić do takiego szantażu moralnego na jaki pozwolił sobie przewodniczący Broniarz, gdzie groził rodzicom, uczniom. Absolutnie nikt w takim języku nie powinien mówić - nie wyobrażam sobie, żeby do czegoś takiego doszło - podkreślił premier.
"Uczniowie nie powinni ucierpieć"
- Mam świadomość jak to jest ważny problem. Bardzo gorąco apelowałbym o to, żeby nie było tutaj emocji - powiedział szef rządu.
Zdaniem Morawieckiego, można dojść do porozumienia, a egzaminy - jak stwierdził - muszą się odbyć, bo "to jest prawo uczniów".
- Uczniowie nie powinni ucierpieć. Będziemy robili wszystko, żeby te egzaminy się odbyły - zapewnił szef rządu.
Premier mówił również, że w trzech latach poprzedzających rządy Zjednoczonej Prawicy - za rządów PO-PSL - wynagrodzenia nauczycieli rosły o zero procent. "Gdzie wtedy był przewodniczący Broniarz, związki zawodowe, gdzie wtedy byli?" - pytał Morawiecki. Wskazał, że obecnie wzrost wynagrodzeń będzie przewyższał 17 proc. "Jak złożymy sobie te kilka podwyżek to jest to coś, co wcześniej w poprzednich trzech latach naszych poprzedników absolutnie nie miało miejsca" - dodał szef rządu.
Strajk 8 kwietnia
Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o 1 tys. zł. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia.
Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny; a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów. 6 maja mają się zaś rozpocząć matury.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz w sobotę w wywiadzie dla Radia Zet mówiąc o zapowiedzianym strajku w oświacie przypomniał m.in., że w kompetencji nauczycieli, rad pedagogicznych, leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów.
- I to też jest potężny oręż w ręku nauczycieli, chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość. Jeżeli skorzystam także z tego oręża, to będziemy mieli w edukacji totalny kataklizm związany z rekrutacją albo zakończeniem kolejnych cykli edukacyjnych przez dzieci, uczniów polskich szkół - powiedział.
Pytany zaś, co czeka uczniów, jeśli dojdzie do strajku i nie odbędą się wyznaczone na połowę kwietnia egzaminy: gimnazjalny i ósmoklasisty oraz wyznaczone na maj matury, odpowiedział: "Albo egzaminy będą musiały odbyć się w późniejszym terminie, albo trzeba będzie szukać innego rozwiązania związanego z rekrutacją młodzieży do szkół wyższego szczebla".
W poniedziałek Broniarz odniósł się na Twitterze do słów premiera, że szef ZNP groził uczniom i rodzicom.
"Panie premierze, nikomu nie grozilem!! A skoro Pan pyta gdzie byliśmy w latach 2012-2015 to proszę przeczytać, obejrzeć relacje z manifestacji, protestów, demonstracji. Ostatnia, wspólna z "S" miała miejsce 14.10.2015. Trzy razy(!!!) w 2019r. prosiłem Pana o spotkanie!" - napisał przewodniczący ZNP.
"Ruszamy w Polskę"
Premier Mateusz Morawiecki kwestię strajku nauczycieli poruszył na konferencji pt. "Ruszamy w Polskę" inaugurującej akcję informacyjną, dotyczącą "piątki PiS".
Morawiecki podkreślił, że akcja informacyjna służy temu, aby wyjaśniać wszystkie niuanse dot. zaproponowanych przez PiS projektów.
- Ruszamy w Polskę, żeby komunikować, informować o naszych nowych propozycjach programowych - mówił szef rządu. Jak podkreślił, propozycje PiS są dla wszystkich. - Nasza polityka ma za zadanie przywracać nadzieję - oświadczył Morawiecki.
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała, że po konferencji wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera razem z wicewojewodami wyruszy "w teren" i będzie rozmawiał o "nowej piątce PiS" z mieszkańcami województwa mazowieckiego.
Projekty zapowiedziane przez PiS dotyczą "500 plus" na pierwsze dziecko, "trzynastki" dla emerytów, zniesienia podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia i niższego PIT-u oraz projekt ws. przywrócenia połączeń komunikacyjnych będą gotowe jeszcze w marcu.
Morawiecki podkreślił, że akcja informacyjna służy temu, aby wyjaśniać wszystkie niuanse dot. zaproponowanych projektów. Dodał, że jest często pytany, jaka biurokracja będzie towarzyszyła "nowej piątce PiS".
- Chcę zapewnić, że ten punkt startu to jest punkt "zero biurokracji", dla nas najważniejsze jest to, żeby była prostota tych rozwiązań - podkreślił Morawiecki. Jak zaznaczył, w przypadku "Emerytury plus" rząd nie chce, aby była konieczność składania jakichkolwiek dodatkowych wniosków. - I nad tym pracujemy - zapewnił.
Szef rządu powiedział, że rozszerzone świadczenie "500 plus" ma pomóc dzieciom w edukacji i pozwolić na lepszy start w przyszłość. A z kolei później - dodał - kiedy młodzi ludzie dorastają i szukają różnych możliwości zawodowych, zniesienie PIT-u dla pracowników do 26. roku życia ma stwarzać dużo lepsze warunki pracy.
Czytaj więcej