Dwustuletni ewangelicki cmentarz zaorany w śląskiej gminie Mykanów
Proboszcz parafii na Śląsku zlecił wycięcie drzew i zaoranie zabytkowego cmentarza ewangelickiego w Czarnym Lesie. Konserwator zabytków rozważa doniesienie do prokuratury. Kuria odwołała proboszcza.
Z cmentarza ewangelickiego w Czarnym Lesie zostało puste pole z drewnianym krzyżem pośrodku.
Nekropolię założyli w XVIII wieku osadnicy protestanccy, którzy przybyli do Czarnego Lasu na Śląsku i założyli tam kolonię.
W XX wieku cmentarz zaczął popadać w zapomnienie. Zarósł, rozpleniła się na nim roślinność.
W 2006 roku miejsce to wpisane zostało do gminnej ewidencji zabytków. Ale trzy lata potem przejęła go miejscowa parafia katolicka. Rada parafialna i proboszcz zlecili wykarczowanie drzew i wyrównanie terenu.
"Parafia katolicka chciała zabezpieczyć go przed dalszą dewastacją oraz przeznaczyć go na poszerzenie istniejącego cmentarza katolickiego. Warto zaznaczyć, że dawny cmentarz był opuszczony i zaniedbany. Gmina objęła teren ochroną konserwatorską nie informując o tym fakcie Parafii, co stało się przyczyną dalszych problemów" - napisała archidiecezja w oświadczeniu.
Według wójta gminy Mykanów Dariusza Pomady, samorząd nie ma obowiązku odrębnego informowania: - Nie ma takiego obowiązku informowania. Wszystkie uchwały są wywieszane - stwierdził samorządowiec.
- Badamy, ile tych nagrobków jest i zgłaszamy, żeby dalszy tok postępowania - zgłoszenie do prokuratury było dobrze przygotowane - poinformował z kolei wojewódzki konserwator zabytków w Katowicach Łukasz Konarzewski.
Proboszcz, który zlecił prace na cmentarzu zmienił parafię. Nowy - nie komentuje działań poprzednika.
Czytaj więcej
Komentarze