Rząd Hiszpanii zaplanował ekshumację gen. Franco na 10 czerwca

- Jeśli po wyborach 28 kwietnia w naszym kraju nastanie inny rząd, to będzie on zobowiązany do ustosunkowania się do tej sprawy: do wykonania naszej decyzji bądź do jej zmiany - powiedziała po piątkowym posiedzeniu rady ministrów wicepremier Hiszpanii Carmen.

Socjalistyczny rząd Sancheza kilkakrotnie wzywał wnuków Franco, by wskazali miejsce jego pochówku po ekshumacji w Dolinie Poległych (Valle de los Caidos). Sugerował cmentarz Mingorrubio El Pardo, gdzie spoczywa m.in. żona generała, Carmen Polo.

Adwokat rodziny Franco wskazywał tymczasem, że jego klienci sprzeciwiają się przeniesieniu prochów na cmentarz Mingorrubio El Pardo, gdyż nekropolia ta nie ma zabezpieczeń, które ochroniłyby miejsce spoczynku generała przed ewentualnym zbezczeszczeniem.

Utrudniona ekshumacja

Komentatorzy wskazują, że gabinet Sancheza ustalił datę ekshumacji Franco, mimo że sama decyzja została zaskarżona przez jego potomków do Sądu Najwyższego, który wciąż jeszcze nie rozstrzygnął sprawy.

Inną barierą prawną jest lutowy werdykt sądu w podmadryckim mieście San Lorenzo de El Escorial, który nie wyraził zgody na przeniesienie zwłok Francisco Franco poza mauzoleum wojny domowej. W orzeczeniu sędzia wskazał na problemy architektoniczne, które utrudniają ekshumację generała.

Rządzący od czerwca krajem socjaliści uznali przeniesienie generała za jeden ze swoich priorytetów. Według premiera pozostawanie prochów Franco, który zapoczątkował wojnę domową z lat 1936-1939, na terenie mauzoleum w Dolinie Poległych uwłacza pamięci ofiar tego konfliktu.

Rodzina Franco twierdzi tymczasem, że pośpiech z jakim mniejszościowy rząd Sancheza próbuje przeprowadzić ekshumację generała, wynika z braku politycznej oferty tego gabinetu, z rewanżyzmu oraz jest próbą zdobycia popularności wśród lewicowego elektoratu.

WIDEO: Dramatyczne doniesienia z Walencji. Mieszkańcy nie dostali ostrzeżeń przed powodzią