"Przed podpisaniem karty, prezydent Trzaskowski rozmawiał tylko i wyłącznie ze środowiskami LGBT"
- Pytanie, czy tego typu praktyki, jak te które są zaprezentowane w karcie warszawskiej, czy nie będzie apetytu na to, żeby stawały się nową rzeczywistością, a tego bym sobie naprawdę nie życzyła w Polsce - powiedziała Jadwiga Emilewicz w programie "Wydarzenia i Opinie". Minister technologii i przedsiębiorczości odniosła siew ten sposób do warszawskiej deklaracji LGBT+.
W piątek odbył się Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Uczniowie wielu szkół w Polsce, m.in. Katowicach, Łodzi, Szczecinie, Gdańsku, Lublinie i Toruniu oraz w 50 krajach na świecie wyszli na ulice, aby pokazać politykom, że priorytetem ich działań powinno być zatrzymanie zmian klimatu.
Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Piotrem Witwickim przyznała, że jej synowie nie protestowali. - O ekologii dość dużo słyszą od swojej mamy w domu - podkreśliła minister.
Jak dodała, jej dzieci "całkiem dużo" wiedzą o smogu". - Opowiadam o tym, co to jest niska emisja i skąd smog się w Polsce bierze i że tego nie da się zakręcić za pomocą jednego posunięcia ustawowego - powiedziała.
- Warto i należy edukować dzieci, każde pokolenie, że jest odpowiedzialne za świat, w którym żyjemy, za najbliższe otoczenie - stwierdziła.
Minister przedsiębiorczości i technologii podkreśliła również, że kiedy zaczynała prace nad rozporządzeniem o kopciuchach, to powiedziała, że "to jest praca na dekadę". - Za pięć lat możemy realnie odczuć zmianę. Przed nami jeszcze m.in. wymiana pieców - dodała.
"Na mnie i na mężu spoczywa odpowiedzialność za wychowanie dzieci"
Emilewicz powiedziała w czwartek w Krakowie, że Porozumienie chciałoby "prawa zapisane dzisiaj w Konstytucji jeszcze mocniej postawić w ustawie oświatowej". "Dzisiaj wiele tych zapisów jest wprowadzonych do rozporządzenia. My chcielibyśmy podnieść je do rangi ustawowej" - podkreśliła.
W rozmowie z Piotrem Witwickim stwierdziła, że podpisana przez prezydenta Warszawy tzw. deklaracja LGBT+ "ingeruje w program nauczania w szkołach".
- To budzi poważne obawy, także moje, nie jako polityka, ministra, tylko jako mamy trzech synów, która uważa, że znacznie lepiej spełni swoje również konstytucyjne obowiązki zapisane w art. 48, że na mnie i na moim mężu spoczywa podstawowa odpowiedzialność za wychowanie i kształcenie dzieci - dodała.
- Pytanie, czy tego typu praktyki, jak te które są zaprezentowane w karcie warszawskiej, czy nie będzie apetytu na to, żeby stawały się nową rzeczywistością, a tego bym sobie naprawdę nie życzyła w Polsce podkreśliła Emilewicz.
"Ja się na taki model społeczny nie godzę"
Minister dodała, że "zanim ustawa, powinna być duża rozmowa". - Przed podpisaniem karty w Warszawie pan Trzaskowski rozmawiał tylko i wyłącznie ze środowiskami LGBT. Do szkoły chodzą dzieci nie tylko reprezentujące te środowiska. Nie zaproszono do dyskusji pozostałych - stwierdziła.
Jak dodała, "pewna demokratyzacja, poszanowanie prawa, nie zostało dopełnione". - Z pełnym szacunkiem i w pełnym poszanowaniu każdej jednostki ludzkiej, zapraszamy do dyskusji na temat tego, jak chcemy, aby wyglądał system edukacji w Polsce".
- Ten nasz mocny sprzeciw wobec karty warszawskiej jest również ekspozycją naszych obaw przed tym, do czego to prowadzi. Ja się na taki model społeczny nie godzę - podkreśliła.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej
Komentarze