"Widmo ze złomowiska". Tak inspektorzy określili zatrzymanego mercedesa, który łamał się w pół
Mercedes zdawał się łamać w pół po przekroczeniu o prawie pięć ton dopuszczalnej masy całkowitej. Ciężarówkę - którą inspektorzy transportu drogowego określili "widmem ze złomowiska" - zatrzymano do kontroli w Maksymilianowie (powiat grodziski, Wielkopolska). Stan techniczny auta był katastrofalny.
Szczegółowa kontrola pojazdu wykazała: pękniętą szybę czołową z dziurą, uszkodzone klosze lamp z przodu i tyłu auta, nadmierną korozję ramy i nadwozia oraz wycieki płynów eksploatacyjnych.
Przedsiębiorca bez uprawnień transportowych
Z kolei po zważeniu okazało się, że rzeczywista masa całkowita auta wyniosła 12,4 tony przy dopuszczalnej masie całkowitej 7,4 tony.
Kierowca, który był zarówno przedsiębiorcą, do kontroli przedstawił tylko prawo jazdy. Nigdy też nie posiadał żadnych uprawnień transportowych do wykonywania działalności w zakresie przewozu rzeczy. W związku z tym, w dniu kontroli nie miał odpowiednich badań lekarskich, psychologicznych oraz świadectwa kwalifikacji kierowcy.
- Nie wiedziałem, że muszę takie posiadać – powiedział inspektorom.
Miał tachograf, ale nigdy z niego nie korzystał
Przedsiębiorca wiedział natomiast, że auto powinno być wyposażone w tachograf, ale ten zainstalowany w mercedesie nie posiadał ważnego badania okresowego, a kierowca nigdy nie rejestrował za jego pomocą czasu pracy.
Inspektorzy wszczęli przeciw kierowcy postępowanie administracyjne (grozi mu kara w wysokości 17,5 tys. zł), a pojazd odjechał na lawecie do najbliższego punktu diagnostycznego w celu ostatecznego wyeliminowania go z ruchu drogowego.
Czytaj więcej
Komentarze