W Poznaniu zlikwidowano pięć agencji towarzyskich. Grupą sutenerów miała kierować "Kama"
Centralne Biuro Śledcze Policji zlikwidowało w Poznaniu pięć agencji towarzyskich. Zatrzymano także 13 osób, które miały czerpać korzyści z cudzego nierządu. O kierowanie grupą podejrzana jest kobieta o pseudonimie "Kama".
O przeprowadzonej w ubiegłym tygodniu likwidacji agencji towarzyskich poinformowała we wtorek kom. Iwona Jurkiewcz z Centralnego Biura Śledczego Policji.
- Ustaliliśmy, że na terenie Poznania działają agencje towarzyskie, prowadzone pod szyldem salonów SPA. Z naszych informacji wynikało, że podejrzani zajmują się sutenerstwem, a z procederu tego uczynili sobie stałe źródło dochodu - powiedziała kom. Jurkiewicz.
Większość podejrzanych to kobiety
Według ustaleń CBŚP i Prokuratury Okręgowej w Poznaniu agencjami zarządzała Ewa D., posługująca się pseudonimem "Kama". Kobieta miała zatrudniać prostytutki oraz ochroniarzy, którzy pilnowali lokali. Grupa działała w Poznaniu od około dwóch lat i miała zarobić na czerpaniu korzyści z cudzego nierządu blisko milion złotych. Funkcjonariusze ustalili, że w agencjach w tym czasie pracowało około 100 kobiet.
Likwidację agencji towarzyskich przeprowadziło CBŚP z Poznania wspierane przez funkcjonariuszy z Łodzi, Opola, Bydgoszczy, Wrocławia, Gdańska oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- Funkcjonariusze o tej samej godzinie weszli do obiektów i zamknęli pięć agencji towarzyskich. Działania zostały przeprowadzone w ścisłym centrum Poznania - podała kom. Jurkiewicz.
W Poznaniu zatrzymano 11 osób, kolejne dwie zostały ujęte w Gdańsku i Wrocławiu. Większość podejrzanych to kobiety.
W Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu wszystkim zatrzymanym osobom przedstawiono zarzuty dotyczące czerpania korzyści majątkowych z nierządu innych osób. "Kama" usłyszała zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, a pozostałym podejrzanym grozi odpowiedzialność za udział w tej grupie. Dwie osoby zostały tymczasowo aresztowane.
Areszt dla Ewy D.
Zatrzymanym w związku z działającymi w Poznaniu agencjami towarzyskimi grozi do 10 lat więzienia - poinformował we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Wobec Ewy D., która kierowała całym procederem, oraz Dariusza J., jej najbliższego pomocnika - zastosowano areszt.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Michał Smętkowski podkreślił, że agencje towarzyskie, działały pod pięcioma adresami na terenie Poznania, posługując się szyldem salonów SPA.
- Pracujące tam kobiety wykonywały czynności seksualne pod pozorem masaży relaksacyjnych. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, przez dwuletni okres działania agencji mogło tam wykonywać czynności seksualne nawet 100 kobiet. Osoba, która zorganizowała i nadzorowała pracę agencji, mogła uzyskać w tym czasie korzyść majątkową w kwocie co najmniej 1 miliona złotych - poinformował we wtorek Smętkowski.
- Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw oraz czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inne osoby, w tym osoby małoletnie. Jednej z zatrzymanych został także postawiony zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą - podał prokurator.
W trakcie zatrzymania zabezpieczono m.in. pieniądze w kwocie 40 tys. zł, pochodzące z uprawiania prostytucji, oraz telefony komórkowe i sprzęt komputerowy.
- W stosunku do Ewy D., która kierowała całym procederem, oraz Dariusza J., który pełnił rolę jej najbliższego pomocnika, skierowano wnioski o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Wnioski te zostały uwzględnione przez sąd i oboje spędzą najbliższe 3 miesiące w areszcie - podkreślił Smętkowski.
W stosunku do pozostałych podejrzanych, których - jak wskazują śledczy - rola była pomniejsza, zastosowano dozór policji i poręczenia majątkowe.
Czytaj więcej