Bondaryk: ABW walczyła z przestępczością na miarę swoich możliwości
ABW walczyła z przestępczością ekonomiczną na miarę możliwości budżetowych - zeznał we wtorek przed komisją śledczą ds. VAT b. szef ABW Krzysztof Bondaryk. Jak dodał nigdy nie było nacisków w sprawach konkretnych działań i ocenił, że Agencja miała szereg sukcesów.
Kierujący ABW w latach 2008-2013 Bondaryk mówił, że w tym czasie Agencja prowadziła rocznie 40-60 postępowań dotyczących wyłudzeń podatku VAT, przy średniej rocznej liczbie wszystkich postępowań ok. 500. Jak dodał, w przestępstwach ekonomicznych Agencja obserwowała "ślady działań obcych służb specjalnych". Pytany o grupy przestępcze odparł: "myślę, że były rekiny, ale i dużo płotek".
"Kilka poważnych sukcesów"
Świadek oświadczył, że nie było "wpływu", "rozkazów", ani "gróźb" ze strony polityków, żeby nie prowadzić określonych działań lub by prowadzić je szybciej.
Pytany, czy spotkał się z działaniami, wyglądającym na celowe pozostawianie w prawie luk, umożliwiających wyłudzenia, Bondaryk odpowiedział, że Agencja zauważała "pewne" problemy w systemie prawnym, choć dziś już nie przypomina sobie szczegółów. Podkreślił, że w 2012 r. powołano dwa zespoły monitorujące legislację krajową i europejską pod kątem jej skutków dla bezpieczeństwa państwa.
Jak zaznaczył to, czy jakieś zmiany prawa powodują np. rozszczelnienie systemu podatkowego czy spadek wykrywalności przestępstw, można ocenić dopiero w dłuższej perspektywie. Natomiast do wyłudzeń VAT - jak zapewnił - ABW podchodziła w szerszym kontekście walki z całą szarą strefą.
Bondaryk podkreślał, że ABW pod jego kierownictwem miała "kilka poważnych sukcesów" w walce z wyłudzeniami VAT, jak np. rozbicie procederu handlu prętami zbrojeniowymi w latach 2011-2012 i wprowadzenie odwróconego VAT na ten towar, a także odzyskanie we współpracy z policjami innych krajów mienia z procederu wyłudzeń VAT przy obrocie metalami.
Przywołał też projekt zwalczania "przestępczość azjatyckiej", w tym związanej "z Wólką Kosowską", która polegała na "obrocie poza ewidencją" i "wywozie gotówki z Polski na rzecz beneficjentów w Chinach i Hongkongu". Ten projekt doprowadził do rozbicia międzynarodowej grupy przestępczej - wyjaśnił.
Bondaryk podkreślał, że kwalifikacja prawna wyłudzeń była przedmiotem wieloletniej dyskusji z prokuraturą tym, czy ABW jest właściwą instytucją do zajmowania się tego typu przestępstwami. Przypomniał, że śledztwo ABW doprowadziło do wyeliminowania procederu wyłudzeń przy imporcie stali z Łotwy, "aczkolwiek z dużymi trudnościami kwalifikacyjnymi, raczej z paragrafu »pranie pieniędzy« niż »wyłudzenia VAT«".
"Agencji nieustannie brakowało pieniędzy"
B. szef ABW mówił też, że Agencji nieustannie brakowało pieniędzy, ale w warunkach "zaciskania pasa" przez rząd nie było szans na zwiększenie jej budżetu, wynoszącego ok. 500 mln zł rocznie. Na uwagę szefa komisji Marcina Horały (PiS), że "strasznie musiał ktoś pana i Agencji nie lubić, że tych pieniędzy tak nie było i były one blokowane", Bondaryk odpowiedział: "generalnie potwierdzam". - Potwierdza pan, że pana nie lubiano w rządzie? - dopytywał Horała. - To się nie zmienia - odparł świadek.
Bondaryk zeznał, że ABW brała udział w przygotowaniu w 2009 r. strategii zwalczania przestępczości zorganizowanej na lata 2010-2012. - Na pewno to opiniowaliśmy, a minister Adam Rapacki (były wiceszef MSWiA i MSW w latach 2007-2012 - PAP) koordynował to. Ta współpraca była zawsze dobra - ocenił. Pytany, dlaczego strategia ostatecznie została ograniczona ocenił, że chodziło właśnie o brak pieniędzy.
Mówiąc o reformie ABW, jaką przeprowadził Bondaryk podkreślał, że nie wiązało się to z likwidacją departamentu zwalczania przestępczości ekonomicznej, który został połączony z innymi departamentami dla lepszej koordynacji pracy. Wskazywał np. że przed reformą, bezpieczeństwem energetycznym zajmowały się jednocześnie departament przestępczości ekonomicznej jak i kontrwywiad. - Nikt nie został zwolniony, liczba prowadzonych spraw nie spadła - zapewnił.
Zauważył jednocześnie, że po 2015 r. nikt nie odbudował departamentu ekonomicznego, którego likwidację mu się zarzuca. Zwrócił natomiast uwagę, że zlikwidowano 11 delegatur, a w jego ocenie struktury ABW obecnie są "kalekie", obsada "różna", a wszystko "wygląda dość żałośnie".
Pytany o b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza, Bondaryk stwierdził, że znał go jeszcze z pracy w MSWiA, w jego ocenie Parfianowicz sprawdził się przy tworzeniu KCIK (Krajowego Centrum Informacji Kryminalnych). - Był jego wicedyrektorem i specjalistą od prania pieniędzy - dodał, wyjaśniając, dlaczego polecił go ówczesnemu ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu
Czytaj więcej
Komentarze