"ABW odpowiedzialna za opóźnienia w odtajnieniu komunistycznych akt". IPN nie wyklucza pozwu
"Wielokrotnie zwracałem się do szefa ABW o pilny zwrot wszystkich wypożyczonych dokumentów. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, rozważę możliwość podjęcia kroków prawnych" - napisał prezes IPN Jarosław Szarek w odpowiedzi na pytania Krzysztofa Brejzy. Poseł PO chce wiedzieć, czy badacze mają dostęp do całego tzw. zbioru zastrzeżonego - materiałów wytworzonych przez aparat bezpieczeństwa PRL.
"IPN winą za opóźnienia w odtajnianiu komunistycznych akt obarcza obecne służby. Odpowiedź IPN na moje wystąpienie ws. zbioru zastrzeżonego: Wielokrotnie występowałem do ABW o zwrot akt. Jeśli sytuacja się nie zmieni rozważę możliwość wystąpienia na drogę sądową" - napisał na Twitterze Brejza.
💡💣 Mooocne‼️ #IPN winą za opóźnienia w odtajnianiu komunistycznych akt obarcza ... obecne służby😱. Odpowiedź IPN na moje wystąpienie ws. zz: „Wielokrotnie występowałem do ABW o zwrot akt. Jeśli sytuacja się nie zmieni rozważę możliwość wystąpienia na drogę sądową” pic.twitter.com/xOu47WbePo
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) 8 marca 2019
Poseł PO w połowie lutego skierował list do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Jarosława Szarka, w którym zwrócił uwagę, że "mija długi okres od momentu, gdy zgodnie z zobowiązaniem ustawowym miał zostać zlikwidowany tzw. zbiór zastrzeżony". Wskazał, że IPN informował o istnieniu akt, które są "wypożyczone" Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i pytał o ich losy.
W związku z tym zapytał m.in., czy procedura likwidacji zbioru zastrzeżonego przebiegła zgodnie z prawem, czy badacze mają obecnie dostęp do całego zasobu "Zetki" oraz czy "praktyka przetrzymywania dokumentów, które powinny być w archiwum IPN, a które zostały w latach 2000-2005 wypożyczone do ABW jest zgodna z prawem".
"Odtajniono zgodnie z prawem"
Szarek w piśmie datowanym na 28 lutego podkreślił, że procedura odtajnienia "przebiegła zgodnie z prawem". Przypomniał, że przegląd akt miał się zakończyć w marcu 2017 r.
Do tego czasu, na mocy nowelizacji ustawy o IPN z kwietnia 2016 r. szef ABW, szef MON oraz Komendant Straży Granicznej zobowiązali byli dokonać przeglądu dokumentów znajdujących się w wyodrębnionym, tajnym zbiorze w archiwum IPN. W ramach tego przeglądu dokumentom mogła zostać nadana klauzula tajności. Ostateczna decyzja w tej sprawie miała należeć do prezesa IPN.
Zdaniem Szarka, badacze "mają pełny dostęp do dokumentów wyłączonych ze zbioru wyodrębnionego, z których zniesiono klauzulę tajności".
MON też nie dotrzymało terminu
Jak przypomniał, MON i ABW nie dotrzymały terminu przeglądu. Jedynie Straż Graniczna przesłała w terminie wnioski o nadanie klauzuli.
Prezes IPN wskazał, że udostępnienie tych dokumentów do ABW było zgodne z prawem, lecz sprawa ich zwrotu jest "odrębną kwestią".
"Wielokrotnie zwracałem się do szefa ABW o pilny zwrot wszystkich wypożyczonych dokumentów. Za każdym razem otrzymywałem zapewnienie, iż jednostki ABW przygotowują dokumenty w celu przekazania ich do IPN. . Jeżeli sytuacja się nie zmieni, rozważę możliwość podjęcia kroków prawnych" - podkreślił prezes IPN.
Tajne archiwa po służbach PRL