Ambasada Polski apeluje o ostrożność w Algierii
Ambasada Polski w Algierii apeluje do obywateli RP przebywających na terenie tego państwa o ostrożność ze względu na zapowiadane na piątek manifestacje w Algierze i innych miastach. Według placówki miejsca, gdzie będą odbywały się protesty, mogą być szczególnie niebezpieczne.
Ambasada RP w Algierze wydała ostrzeżenie dla obywateli Polski przebywających w Algierii w związku z planowanymi na piątek licznymi manifestacjami. Niewykluczone, że protesty będą kontynuowane także w sobotę.
Polska placówka dyplomatyczna apeluje o zachowanie ostrożności w miejscach zgromadzeń, które mogą być szczególnie niebezpieczne. "Zalecamy ograniczenie do niezbędnego minimum wychodzenie z domu/hotelu i unikanie miejsc, gdzie będą odbywały się demonstracje" - podkreśla.
We wtorkowych protestach w Algierii wzięły udział tysiące osób, które domagały się, by obecny prezydent Abdelaziz Buteflika zrezygnował z zamiaru ubiegania się o kolejną kadencję. Demonstracje odbyły się m.in. w stołecznym Algierze, Konstantynie, Annabie i Al-Bulajdzie.
Nową falę niezadowolenia wywołała informacja o oficjalnym złożeniu w niedzielę przez szefa sztabu wyborczego Butefliki dokumentów potwierdzających chęć kandydowania na piątą kadencję przez rządzącego już ponad dwie dekady w Algierii 82-letniego polityka. Prezydent zapowiedział jednak, że jeśli zostanie wybrany na szefa państwa w wyborach zaplanowanych na 18 kwietnia, to w ciągu roku rozpisze przedterminowe wybory prezydenckie, w których już nie wystartuje.
Buteflika, który od udaru mózgu w 2013 roku rzadko pojawia się publicznie i porusza na wózku inwalidzkim, przebywa w Szwajcarii, dokąd oficjalnie udał się w celu poddania się bliżej niesprecyzowanym badaniom lekarskim.
O kontynuowanie protestów apelowała w Algierii słaba i podzielona opozycja, przekonując, że Buteflika ze względów zdrowotnych nie jest w stanie sprawować władzy, a kraj pod jego rządami boryka się z korupcją, brakiem reform gospodarczych i bezrobociem, które wśród osób poniżej 30. roku życia sięga 25 proc. 30 lat nie skończyło jeszcze prawie 70 proc. Algierczyków.
Jednak zdaniem analityków trwające od 22 lutego protesty pozbawione są przywództwa i organizacji, a także siły przebicia w kraju, którego polityka zdominowana jest przez weteranów wojny niepodległościowej z Francją, która miała miejsce w latach 1954-1962.
ZOBACZ TEŻ - Katastrofa samolotu w Algierii. Zginęło ponad 100 osób
ZOBACZ TEŻ - Jedna osoba zmarła w antyprezydenckich demonstracjach w Algierii
Czytaj więcej