Znowu zniknęła tablica z "układem Kaczyńskiego". Tym razem zabrał ją Marek Suski [WIDEO]
To był impuls po burzliwych obradach Konwentu Seniorów - tak szef gabinetu premiera Marek Suski tłumaczył dlaczego zdjął tablicę przedstawiającą "układ Kaczyńskiego". Planszę posłowie PO-KO we wtorek w Sejmie ponownie wystawili przed siedzibą swojego klubu parlamentarnego. Poprzednia została zabrana przez Straż Marszałkowską. - Tablica nadal znajduje się w Sejmie, ale nie wiem gdzie - mówił Suski.
Autorami nagrania są: Jakub Shebani - asystent posła Nowoczesnej Marka Rucińskiego i Mikołaj Wolanin.
- To był impuls po burzliwych obradach Konwentu Seniorów, to było przywrócenie porządku - powiedział Suski, pytany o powody zdjęcia tablicy.
Suski stwierdził, że podczas spotkania Konwentu Seniorów jeden z posłów Platformy obraził go mówiąc, że "za parę miesięcy skończy się wasze pyszczenie". - Zapytałem wtedy: to co zrobicie, do więzienia nas wsadzicie, czy przez okno wyrzucicie? Nie zechciał jednak odpowiedzieć - relacjonował polityk PiS.
Jak dodał, jednym z tematów Konwentu Seniorów była tablica umieszczona przed wejściem do klubu parlamentarnego PO-KO. - Marszałek mówił, że nie ma jego pozwolenia na to, żeby ta tablica się tam znajdowała. Prosił też o jej usunięcie, ale przedstawiciele PO-KO odmówili - mówił Suski.
"Tablica nadal znajduje się w Sejmie, ale nie wiem gdzie"
- Skoro organy państwa są bezsilne wobec posłów, którzy wykorzystując swój immunitet, łamią prawo, to patrząc na tę tablicę i widząc na niej siebie i swoich przyjaciół, oskarżanych o jakieś niebotyczne przestępstwa po prostu nie byłem w stanie tego tolerować. Przestawiłem tablicę w inne miejsce - oświadczył Suski.
- Tablica nadal znajduje się w Sejmie, ale nie wiem gdzie - dodał szef gabinetu politycznego premiera.
Suski przypomniał też sytuację z 2010 r., zaraz po katastrofie smoleńskiej. - Chcieliśmy zrobić wystawę w Sejmie upamiętniającą ofiary tej katastrofy. Wtedy marszałkiem był poseł z Platformy i nie wyraził na to zgody. Straż Marszałkowska nie wpuściła nas wtedy do Sejmu z tablicami, a po dłuższych negocjacjach pozwolono nam umieścić je w naszych pomieszczeniach klubowych. My wówczas podporządkowaliśmy się zaleceniom marszałka - powiedział Suski.
"Wszyscy wiemy jaki jest Marek Suski"
- Wszyscy wiemy jaki jest Marek Suski, jaki ma temperament. Tablica była pomówieniem, kłamstwem, ale dlaczego tak się zachował, to trzeba pytać pana ministra - mówiła wcześniej rzeczniczka PiS Beata Mazurek pytana przez dziennikarzy o to zdarzenie.
- Ta tablica nie powinna tutaj stać i posłowie Platformy Obywatelskiej wraz z wicemarszałek Sejmu Kidawą-Błońską, doskonale o tym wiedzą - dodała.
Mazurek pytana "czy to godna rola ministra", rzeczniczka partii odparła: "Dlatego, że sprawa jest komiczna, to odsyłam do Marka Suskiego".
"Ta tablica musi tu wrócić"
- Myślę, że w związku z akcją ministra Suskiego, który jest takim zapleczem intelektualnym rządu, o tej tablicy usłyszy dzisiaj cała Polska po raz trzeci. Dzisiaj ta władza panicznie boi się pokazania "układu Kaczyńskiego", chowa go, a im bardziej go chowa, tym bardziej go widać. Dzisiaj mówimy bardzo jasno: ta tablica musi tu wrócić - mówił poseł PO Cezary Tomczyk.
Według Mariusza Witczaka, widoczne na nagraniu zdarzenie "na pierwszy rzut oka wydawałoby się groteskowe i śmieszne", ale - jak wskazał - Platforma Obywatelska podkreśla, że sprawa jest "niezwykle poważna".
"To jest dzisiaj symbol i wizytówka zachowania całego rządu"
- Marek Suski jest człowiekiem numer dwa w polskim rządzie, wysłanym przez prezesa Kaczyńskiego do nadzorowania premiera Morawieckiego i całego rządu. To jest dzisiaj symbol i wizytówka zachowania całego rządu, całej formacji, jak traktowane jest mienie Polaków, jak traktowane jest mienie PO. Przychodzi bardzo ważny minister i zabiera tablicę. My wiemy, że ta prawda bardzo go boli, ale wczoraj powiedzieliśmy, że w miejsce każdej zarekwirowanej tablicy powstaną kolejne. Nie ugniemy się - podkreślił poseł Platformy Obywatelskiej.
- Ta sprawa zdaniem PiS-u nie jest takim kapiszonem, skoro z taką determinacją walczą, aby prawda nie wyszła na światło dzienne. Straż Marszałkowska, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, a nawet Marek Suski, komisarz polityczny, przychodzi osobiście znaczy, że sprawa jest niewygodna i poważna. Tym bardziej dziwi bierność prokuratury i służb specjalnych - ocenił Marcin Kierwiński (PO).
Tablica za ponad pół tysiąca
"Mamy do czynienia z przestępstwem❗️Koszty przygotowania i wyprodukowania skradzionej przez #Suski.ego tablicy przekraczają 500 zł. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa to naturalna konsekwencja jego czynu" - napisał na Twitterze poseł Michał Szczerba (PO)
Mamy do czynienia z przestępstwem❗️Koszty przygotowania i wyprodukowania skradzionej przez #Suski.ego tablicy przekraczają 500 zł. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa to naturalna konsekwencja jego czynu. #UkładKaczyńskiego pic.twitter.com/gWerKvnzmL
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) 6 marca 2019
"PiS za rządów PO-PSL nie mógł pokazywać zdjęć z katastrofy smoleńskiej"
"PiS za rządów PO-PSL nie mógł pokazywać zdjęć z katastrofy smoleńskiej - zdjęcia są wystawione w klubie.Tak samo może robić PO, a nie uważać, że jej prawo nie obowiązuje" - napisała na Twitterze Mazurek.
Tablica PO to same kłamstwa jednak działanie M.Suskiego to nadmierna reakcja na łamanie przez PO prawa. PiS za rządów PO-PSL nie mógł pokazywać zdjęć z katastrofy smoleńskiej -zdjęcia są wystawione w klubie.Tak samo może robić PO, a nie uwazac, że jej prawo nie obowiązuje.
— Beata Mazurek (@beatamk) 6 marca 2019
"Wystawy mogą być prezentowane przez pięć dni"
"Z racji zwiększonego zainteresowania tematyką ekspozycji w Sejmie warto przypomnieć, że zgodnie z zasadami wystawy mogą być prezentowane przez pięć dni. Rzeczona tablica była pokazywana na Wiejskiej bez przeszkód prawie dwa tygodnie" - napisał na Twitterze Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjne Sejmu.
Z racji zwiększonego zainteresowania tematyką ekspozycji w Sejmie warto przypomnieć, że zgodnie z zasadami wystawy mogą być prezentowane przez pięć dni. Rzeczona tablica była pokazywana na Wiejskiej bez przeszkód prawie dwa tygodnie.
— Andrzej Grzegrzółka (@AndrGrzegrzolka) 6 marca 2019
To nie pierwsza tablica
W poniedziałek sprzed siedziby klubu parlamentarnego PO-KO zabrano tablicę przedstawiającą powiązania pomiędzy m.in. prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, szefem CBA Ernestem Bejdą, szefem ABW Piotrem Pogonowskim, koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim oraz szefem gabinetu politycznego premiera Markiem Suskim.
Ustawienie tablicy w połowie lutego przez posłów PO-KO było reakcją na artykuł "Gazety Wyborczej", która opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Jak informowało Centrum Informacyjne Sejmu, Kancelaria Sejmu wraz ze Strażą Marszałkowską wielokrotnie prosiła KP PO-KO o usunięcie tablicy, ponieważ została ona ustawiona bez odpowiedniej zgody. W poniedziałek tablica trafiła do depozytu Straży Marszałkowskiej.