"Rzeź małych sklepów; w tym roku zamknięto ich ok. 16 000". Z powodu zakazu handlu w niedziele

- W tym roku około 16 000 małych sklepów zostało zamkniętych w wyniku wprowadzenia ustawy o zakazie handlu w niedzielę - powiedział w programie "Polityka na Ostro" Cezary Kaźmierczak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Dodał, że jeśli ustawa nie zostanie wycofana w ciągu najbliższych miesięcy, to drobny polski handel czeka zagłada.
Kaźmierczak dodał, że po tym, jak polski handel zaniknie, "pozostaną jedynie Żabki i stacje benzynowe". Pytany o szacunki, co do liczby zamkniętych sklepów, ocenił, że "jest rzeź". - Nawet nie chodzi już o sklepy spożywcze, ale o odzieżowe, z tekstyliami; tego już nie będzie - zastrzegł.
Zdaniem Kaźmierczaka "około 16 000 małych sklepów z różnych branż zostało zamkniętych tylko w tym roku". - Szczególnie ucierpiały sklepy odzieżowe i tekstylne, bowiem sieci handlowe weszły w soboty w sprzedaż właśnie odzieży i tekstyliów, po cenach, do których małe sklepy nie są wstanie się "zbliżyć"- wyjaśnił.
Gość Agnieszki Gozdyry dodał, że podobny problem jest z targowiskami. Podał przykład jednego z właścicieli targu, któremu z 5000 handlarzy umowy wymówiło już 2200. - Mówi, że za chwilę wymówią mu wszyscy. Tam w niedziele odbywał się handel. Ludzie przyjeżdżali i kupowali - zaznaczył.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawi z środę raport dotyczący skutków zakazu handlu. - Wynika z niego m.in. że dwie sieci dyskontowe zyskały na zakazie, poszerzając swój udział w rynku o kilka procent. Te sklepy będą wypychać innych i jak osiągną satysfakcjonujący poziom udziału, to wtedy podniosą ceny. A wtedy nie będą mieli już konkurencji - przestrzegł Kaźmierczak.
