Spychalski o żądaniu przeprosin od Zybertowicza: trzeba debatować i rozmawiać, a nie składać pozwy
- Jeżeli ktoś chce rozmawiać z profesorem Andrzejem Zybertowiczem, to z całą pewnością może rozmawiać, może używać argumentów, ucierać poglądy w dyskusji, a nie składać pozwy sądowe; do tego bym nawoływał - podkreślił rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Spychalski odniósł się w ten sposób we wtorek w radiu TOK FM do informacji o pozwie 37 b. opozycjonistów, którzy żądają od Zybertowicza przeprosin w mediach i wpłaty 50 tys. zł na WOŚP zapowiedzianym wobec prof. Andrzeja Zybertowicza, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy.
To reakcja na wypowiedź prof. Zybertowicza 5 lutego w Pałacu Prezydenckim, podczas debaty oksfordzkiej na temat Okrągłego Stołu. Profesor powiedział wówczas: "Dzisiaj wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział: »podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami«".
Pozew do prof. Zybertowicza
Prezydencki minister zauważył, że za tym samym - rozmową, a nie pozwami - opowiada się żona profesora. - Rozmawiajmy, tutaj nie ma problemu. Pan profesor Zybertowicz jest świetny w precyzyjnym używaniu argumentów, w precyzyjnym używaniu języka. Pan profesor odwołał się do pewnego cytatu z pana Andrzeja Gwiazdy i ja szczerze mówiąc jestem naprawdę ogromnie zaskoczony, że te osoby, które wysłały pozew do pana profesora Zybertowicza nie chcą nim rozmawiać - zaznaczył Spychalski.
- Nie chcą używać argumentów, tylko od razu bach - do sądu, najlepiej tutaj pana profesora Zybertowicza (...) niemal zamknąć, spowodować, że nie będzie mógł mówić - dodał. - Ten pozew opiewa na takie kwoty, że tak naprawdę pan profesor Zybertowicz i jego żona znajdą się na skraju ubóstwa. To chyba nie o to powinno nam chodzić - zaznaczył minister. - Jeżeli ktoś chce z panem profesorem Zybertowiczem rozmawiać, to z całą pewnością może z nim rozmawiać może używać argumentów i do tego bym nawoływał - mówił.
Spychalski wyraził nadzieję, że Rzecznik Praw Obywatelskich, do którego został skierowany list żony profesora Zybertowicza zajmie się tą sprawą. - To też będzie takie pokazanie ze strony RPO, że nie tylko sprawami z jednej strony sceny politycznej potrafi się bardzo intensywnie zajmować - powiedział rzecznik prezydenta w radiu TOK FM.
Prośba o interwencję ws. "próby zastraszenia i finansowego zniszczenia"
Żona profesora, Katarzyna Zybertowicz, poprosiła w liście RPO Adama Bodnara o interwencję w sprawie "próby zastraszenia i finansowego zniszczenia męża". Jej zdaniem autorzy wezwania zamiast rozmawiać "wykorzystując swoje pozycje społeczne sięgają po oręż finansowy, który ma zmusić do milczenia, złamać i zastraszyć. A może... posłużyć jako przestroga dla innych »nieprawomyślnych«".
Zybertowicz oceniła także, że wypowiedź jej męża, będąca powodem wezwania, była cytowana w zmanipulowany sposób i nieuczciwie interpretowana. Przypomniała, że nie została wypowiedziana w mediach i nie znalazły się w niej nazwiska osób wzywających do przeprosin.
"Mąż nikogo nie obraża wyzwiskami i nie nawołuje do przemocy. Przedstawia rzeczowo swoje poglądy, w komentarzach zwraca uwagę na zakulisowe wymiary polityki. Korzysta z wolności słowa. Czyż nie gwarantuje tego każde demokratyczne państwo? Jest gotowy do najtrudniejszej debaty, gdy tylko występuje wola dialogu" - napisała w liście do RPO
Czytaj więcej