Jechał kilka kilometrów z konarem wbitym w naczepę ciężarówki. Pomogła straż
- Słyszałem huk, ale nie wiedziałem co się stało. W lusterkach niczego nie zauważyłem, więc jechałem dalej - powiedział w rozmowie z gorzowianin.com kierowca ciężarówki, w której naczepę wbił się konar.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Wówczas nad Gorzowem i w okolicznych miejscowościach zerwała się wichura. Wiało tak silnie, że na naczepę jednej z ciężarówek na drodze krajowej nr 22 spadł 5-metrowy konar.
Jak tłumaczył kierowca ciężarówki, pan Mirosław, co prawda usłyszał huk, ale w lusterkach nie zauważył niczego niepokojącego. Z konarem na naczepie pokonał jeszcze kilka kilometrów.
- Dopiero koledzy z innych ciężarówek dali mi znać, że na mojej naczepie jest ogromny konar drzewa. Przebił mi na wylot dach - powiedział portalowi gorzowianin.com.
Kierowca zjechał na stację benzynową i wezwał straż pożarną, która usunęła konar.
- Zniszczenia są ogromne i bardzo kosztowne. Cały dach jest do wymiany, do tego listwa i prowadnica naczepy. Na szczęście skończyło się tylko na uszkodzeniu naczepy i nikt nie zginął - dodał w rozmowie z gorzowianin. com.
Czytaj więcej
Komentarze