Była zastępczyni RPO dołączyła do Wiosny. "Mam nadzieję, że to przyszła gwiazda naszego rządu"
Lider Wiosny Robert Biedroń powitał w piątek w swoim ugrupowaniu b. zastępczynię RPO Sylwię Spurek. Wiosna ma szansę zrealizować wiele postulatów, o które walczyli rzecznicy praw obywatelskich - przekonywał polityk. Wyraził też nadzieję, że Spurek to "przyszła gwiazda" rządu Wiosny. Zapowiedział też, że od przyszłego tygodnia partia rozpocznie akcję ujawniania zarobków w sektorze publicznym.
- Cieszę się, że rzecznik praw obywatelskich (Adam Bodnar) stworzył tak świetną drużynę i cieszę się, że osoby, które wcześniej współpracowały z panem rzecznikiem, dzisiaj będą współpracowały z Wiosną. Wiosna dzisiaj ma szansę zrealizować bardzo wiele postulatów, o które rzecznik praw obywatelskich, nie tylko Adam Bodnar, ale wcześniejsi również walczyli - mówił Biedroń na konferencji prasowej zwołanej przed gmachem kancelarii premiera w Warszawie.
Jak poinformował, Spurek będzie zajmowała się w Wiośnie "kwestiami społecznymi".
Sylwia Spurek jest z zawodu radczynią prawną i legislatorką. Swój doktorat z nauk prawnych poświęciła zagadnieniom przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Zastępczynią RPO Adama Bodnara była od 2015 r. Prywatnie Spurek jest partnerką Marcina Anaszewicza, wiceprezesa Wiosny i najbliższego współpracownika Biedronia.
"Obserwowałam, jak państwo potrafi nieefektywnie działać"
Na piątkowej konferencji b. zastępczyni RPO zapowiedziała, że od poniedziałku zabierze się do pracy dla Wiosny i rozpocznie budowę zespołu "ekspertów i ekspertek, którzy będą pracować nad pakietem ustaw, które Wiosna złoży swojego pierwszego dnia (w Sejmie) do laski marszałkowskiej".
- Przez ostatnie 3,5 roku na moje biurko zastępczyni RPO trafiały sprawy osób skrzywdzonych. Pracowałam też dla trzech pełnomocniczek rządu ds. równego traktowania, przez 13 lat w tym budynku (KPRM - red.) przeszłam przez wszystkie szczeble kariery urzędniczej i obserwowałam niestety, jak państwo potrafi nieefektywnie działać - podkreśliła Spurek, tłumacząc swoją decyzję o wejściu do polityki.
Dodała, że postanowiła przyjąć zaproszenie Biedronia, bo uznała, że "to jest taki czas, że wszystkie ręce na pokład". - Czas, kiedy nie tylko mogę, ale muszę wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie. To jest taki czas, kiedy żeby zmieniać sytuację w Polsce po prostu muszę wejść do polityki - oświadczyła.
- Przyjęłam też zaproszenie Roberta do Wiosny, dlatego że od dawna znam i podzielam jego wartości: równość, solidarność, sprawne państwo - dodała b. zastępczyni RPO.
"Pani minister Spurek"
Biedroń wśród projektów ustaw dot. sfery społecznej, które złoży Wiosna wymienił te dotyczące przeciwdziałania przemocy w rodzinie, przerywania ciąży, in vitro, rzecznika praw pacjenta oraz polityk adresowanych do osób z niepełnosprawnościami.
- Za cały ten pakiet polityk społecznych będzie odpowiadał dziś w Wiośnie osoba, co do której kompetencji, zaangażowania, doświadczenia nie ma najmniejszych wątpliwości, mam nadzieję, że także przyszła gwiazda naszego rządu pani minister Sylwia Spurek - dodał.
Spurek akcentowała potrzebę wypracowania kolejnych rozwiązań m.in. dla osób starszych. - Zgodnie z rankingiem aktywnego starzenia się tylko w Grecji ludziom starszym żyje się gorzej niż w Polsce - zauważyła prawniczka. Wskazała, iż pół miliona polskich emerytów dostaje świadczenie mniejsze niż tysiąc złotych, a półtora miliona - mniejsze niż 1600 zł. Zwróciła również uwagę na problem brak dostępu do opieki geriatrycznej.
"Musimy w końcu przybliżyć Polskę do UE"
Nawiązała też do postulatów osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, które w zeszłym roku protestowały w Sejmie, zarzucając rządowi Mateusza Morawieckiego, że nie wdrożył żadnych systemowych rozwiązań problemów tej grupy.
- Pan premier Morawiecki powiedziałby pewnie: przecież jest program Dostępność Plus. Ale co z tego, że zagwarantujemy osobie z niepełnosprawnością, że będzie mogła iść do biblioteki albo do urzędu, do innego budynku użyteczności publicznej, skoro ta osoba nie może wyjść z własnego mieszkania, skoro latami czeka na dostosowanie toalety do swoich potrzeb i możliwości - podkreśliła Spurek.
- Nie realizujemy standardów z Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. Te osoby mają skrajnie niską wysokość świadczeń, która nie pozwala np. na stałą, konieczną rehabilitację, nie ma asystencji osobistej - wyliczała Spurek. Zaapelowała jednocześnie do premiera Morawieckiego i wicepremier ds. społecznych Beaty Szydło, by siedli do stołu z przedstawicielami środowisk osób z niepełnosprawnościami i zajęli się ich prawami.
- Wiosna ma rozwiązania tych, ale też innych problemów społecznych, bo to są tylko przykłady. Musimy w końcu przybliżyć Polskę do UE i tym się zajmiemy - zaznaczyła b. zastępczyni RPO. Jak dodała, realizacja tych zapowiedzi "będzie kosztować, bo prawa człowieka kosztują - i akurat na tym nie możemy oszczędzać". - Jeżeli sobie tego nie uświadomimy, to nadal Polska będzie na marginesie Unii - przekonywała.
"Rozmawiamy o współpracy, nie o stołkach"
B. prezydent Słupska nie chciał w piątek przesądzić, czy Spurek znajdzie się na listach wyborczych Wiosny w najbliższych eurowyborach, choć podkreślił, że poradziłaby sobie w PE i ma ona odpowiednie kompetencje, by tam zasiadać.
- Nie rozmawialiśmy o listach, rozmawialiśmy o współpracy, o tym, co razem możemy zrobić, żeby było lepiej, a nie o stołkach - zaznaczył. Zapowiedział jednocześnie, że w najbliższych dniach będzie przedstawiał rekomendowanych przez siebie kandydatów. Wcześniej b. zastępczyni RPO zadeklarowała gotowość do startu z list Wiosny zarówno do europarlamentu, jak i do parlamentu krajowego.
"Zaraz z szafy wypadnie więcej trupów"
Biedroń został także zapytany o ujawnione w środę wynagrodzenia kadry kierowniczej NBP w 2018 r.
W odpowiedzi ocenił, że niejawność zarobków w sektorze publicznym "jest patologią od 30 lat". - Zmagamy się z tym dlatego, że żaden rząd do tej pory nie miał odwagi zaproponować ustawy, która uporządkowałaby tę kwestię, a co najważniejsze - ujawniła wynagrodzenia urzędników opłacanych z naszych podatków - dodał.
Zdaniem Biedronia "nie może być tak, żeby rusycystka w szkole zarabiała 2 tys. zł, a rusycystka w NBP 25 razy więcej". - To jest niesprawiedliwe i z tym trzeba skończyć, ale nie skończymy z tym, jeżeli nie ujawnimy tych płac - stwierdził polityk.
Lider Wiosny zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży w pierwszych dniach obecności Sejmie "projekt ustawy dot. jawności wynagradzania w sektorze publicznym". Już w przyszłym tygodniu - jak mówił Biedroń - jego partia planuje rozpoczęcie akcji "ujawniania zarobków" - m.in. w KPRM, warszawskim ratuszu i MON.
- Zaraz państwu z szafy wypadnie więcej takich trupów, które się okaże, że zarabiają po 50-60 tys. zł - dodał.
Narodowy Bank Polski opublikował w środę na stronach internetowych przeciętne wynagrodzenia brutto kadry kierowniczej w 2018 r. Z informacji tej wynika, że najwyższe przeciętne wynagrodzenie miesięczne brutto otrzymywał dyrektor departamentu komunikacji i promocji - 49 tys. 563 zł; najmniej doradca prezesa - 6720 zł. Publikacja wynagrodzeń w banku centralnym jest wynikiem realizacji postanowienia noweli ustawy dot. jawności wynagrodzeń w banku centralnym.
Czytaj więcej
Komentarze