Taksówkarz okradł pijanego mężczyznę. "Miałem dobre zamiary" [NAGRANIE Z MONITORINGU]
Bulwersujące zachowanie taksówkarza odnotowała w czwartek krakowska straż miejska - poinformował jej rzecznik prasowy Marek Anioł. Kierowca taksówki okradł siedzącego na chodniku pianego mężczyznę. Zdarzenie nagrał miejski monitoring.
Pracownik Straży Miejskiej obsługujący miejski monitoring zauważył idącego chwiejnym krokiem mężczyznę. Jego zachowanie wskazywało, że może znajdować się pod wpływem alkoholu. W pewnej chwili, na wysokości krakowskiej Filharmonii, mężczyzna potknął się i przewrócił.
Na monitoringu można było zauważyć, że mężczyzna trzyma w ręce telefon próbując najprawdopodobniej zadzwonić, lecz nagle komórka wypada mu z ręki upadając na chodnik. Widząc jaki jest stan mężczyzny, na miejsce skierowano patrol straży miejskiej.
Jednak przed przyjazdem strażników pojawiła się tam taksówka. Jej kierowca bacznie rozglądając się i sprawdzając, czy nie ma w pobliżu osób postronnych, podszedł do siedzącego mężczyzny. Kucnął przy nim nadal rozglądając się, czy aby na budynku nie ma zamontowanych kamer. Gdy wydawało mu się, że nikt go nie widzi, podniósł telefon z chodnika, schował, po czym wsiadł do swojej taksówki i odjechał.
Operator monitoringu na bieżąco informował policjantów, gdzie przemieszcza się taksówkarz. Mężczyzna został namierzony kilkadziesiąt minut później w rejonie placu Dominikańskiego. To właśnie tam został zatrzymany przez patrol policji.
Podczas sprawdzenia okazało się, że w międzyczasie 63-latek zdążył ukryć skradziony łup. Telefon schowany był w bramie kamienicy, w której mieszka. Komórka warta prawie 1400 złotych wróciła już do prawowitego właściciela. Taksówkarz trafił natoamist do komisariatu. Usłyszał zarzuty kradzieży, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Złodziej tłumaczył, że miał dobre zamiary, ale sam nie wie jak to się stało, że ukradł telefon.
Komentarze