NBP ujawnił zarobki pracowników. Szefowa departamentu komunikacji i promocji zarabia 49,5 tys. zł
Narodowy Bank Polski opublikował w środę na swojej stronie internetowej informacje o wysokości wynagrodzeń w 2018 r. kadry kierowniczej. Okazuje się, że szefowa departamentu komunikacji i promocji Martyna Wojciechowska jest najlepiej zarabiającym dyrektorem - z pensją 49 563 zł.
Publikując listę wynagrodzeń NBP przekazał, że chodzi o realizację postanowienia noweli ustawy dot. jawności wynagrodzeń w banku centralnym.
Jak zaznaczono, pozostałe informacje zostaną podane w terminie późniejszym przewidzianym ustawą. Pełna lista wynagrodzeń w NBP dostępna jest na stronie banku.
Jackowski był pytany w Sejmie przed dziennikarzy w Sejmie, czy kwota zarobków Wojciechowskiej szokuje. - Na pewno jest to informacja bulwersująca dla opinii publicznej. Ja po pierwsze chciałbym bardzo serdecznie podziękować mediom, podziękować wszystkim politykom, parlamentarzystom, autorom ustawy o jawności zarobków w NBP-ie, panu prezydentowi za to, że jasno od początku tego kryzysu wokół zarobków niektórych pracowników banku, wypowiadał się w sposób jasny i klarowny, i to co mówił zrobił - podpisał ustawę - powiedział senator PiS.
"Bardzo szczegółowa kontrola NIK"
Według senatora dzięki temu przybliżamy się do budowania lepszych standardów jawności życia publicznego w Polsce. Senator zauważył, że równoległe obecnie odbywa się kontrola NIK.
- Z informacji, jakie posiadam ta kontrola jest bardzo szczegółowa, a więc również będzie materiał, który zapewne zostanie opublikowany w czerwcu, który też będzie materiałem wnoszącym wiedzę do tego tematu - powiedział Jackowski.
Zauważył też dyrektorzy niektórych departamentów "stricte merytorycznych" odpowiadających m.in. za strategię i przeprowadzanie analiz dla banku centralnego, są znacznie gorzej wynagradzani niż dyrektor departamentu komunikacji.
Poinformował też, że zgodnie z zapowiedzią, 14 lutego złożył kolejne oświadczenie do prezesa NBP prosząc o informację, czy osoby pełniące funkcję dyrektora departamentu komunikacji i dyrektora gabinetu prezesa również z rekomendacji banku nie zasiadają w "jakiś innych gremiach zależnych od banku". - I czekam również na odpowiedz na to oświadczenie - dodał Jackowski.
Podkreślił, że na razie mamy materiał szczątkowy i na tej podstawie nie wyciągałby zbyt daleko idących wniosków ws. zarobków w NBP.
- Dopiero jak będziemy mieli pełną realizację tych danych, które bank będzie musiał ujawnić na mocy ustawy, to wtedy będziemy mogli pokusić się o szersze analizy. To znaczy, czy np. zarobki za obecnego prezesa odbiegają od poziomu wynagrodzeń za poprzednich prezesów, jakie było zróżnicowanie, jeżeli chodzi o departamenty merytoryczne - mówił senator PiS.
"Nie słyszałem o wariancie odejścia Glapińskiego ze stanowiska"
Jackowski pytany przez dziennikarzy, czy prezes NBP Adam Glapiński powinien odejść, odparł, że prezes banku centralnego ma sześcioletnią kadencję gwarantowaną konstytucyjnie. - Ja nie słyszałem takich opinii, żeby ktokolwiek o takim wariancie (odejścia prezesa NBP) w ogóle rozmawiał - podkreślił senator.
Dodał, że wysoko ocenia funkcjonowanie NBP. "Mam natomiast uwagi do nieumiejętności rozwiązania kryzysu wizerunkowego, który się pojawił w związku z tymi zarobkami. Można było sprawę w innym stylu, w sposób profesjonalny załatwić. Uważam, że taka instytucja jak NBP powinna mieć takie służby PR, które w sposób profesjonalny, w takiej sytuacji potrafią się w sposób właściwy znaleźć" - zaznaczył senator PiS.
- Po wyborach potrzebny będzie audyt w Narodowym Banku Polskim, aby sprawdzić czy pieniądze NBP nie wyciekają w innych miejscach. To jest ewidentnie wyprowadzanie pieniędzy publicznych dla celów partyjnych" - ocenił Lider Teraz! Ryszard Petru.
- Tak naprawdę oczekiwałbym honorowej reakcji od prezesa (NBP, Adama) Glapińskiego. Czy on uważa, że to jest w porządku, że różnice pomiędzy zarobkami (dyrektor departamentu komunikacji i promocji) Martyny Wojciechowskiej, a departamentami merytorycznymi wynoszą prawie 20 tys. zł - powiedział lider Teraz!.
"Na podwyżki dla nauczycieli nie ma"
"Życie jak w NBP! Na podwyżki dla nauczycieli nie ma, ale Pani Wojciechowska miesięcznie zarabia tyle co dwudziestu nauczycieli w tym samym czasie" - napisał na Twitterze poseł PO Cezary Tomczyk.
Życie jak w NBP! Na podwyżki dla nauczycieli nie ma, ale Pani Wojciechowska miesięcznie zarabia tyle co dwudziestu nauczycieli w tym samym czasie. pic.twitter.com/sHbnze6I7R
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) 27 lutego 2019
Projekt zakładający nową siatkę płac
"Partyjna dyrektor Dep. Komunikacji i Promocji NBP zarabia 49,5 tys. zł a dyrektorzy merytoryczni np. Dep.Emisyjno-Skarbcowego 33,7 tys. zł czy Bezpieczeństwa 36 tys. zł. Dlatego projekt Kukiz'15 zakładał nową siatkę płac wg kompetencji ustalaną, jak w NIK, przez Sejm - czytamy na Twitterze wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki (Kukiz'15).
Partyjna dyrektor Dep. Komunikacji i Promocji NBP zarabia 49,5 tys. zł a dyrektorzy merytoryczni np. Dep.Emisyjno-Skarbcowego 33,7 tys. zł czy Bezpieczeństwa 36 tys. zł.
— Stanisław Tyszka (@styszka) 27 lutego 2019
Dlatego projekt @Kukiz15 zakładał nową siatkę płac wg kompetencji ustalaną, jak w NIK, przez Sejm.#FolwarkNBP
Najwyższa pensja prawie 50 tys. zł
Pod koniec grudnia ub.r. "Gazeta Wyborcza" napisała o dwóch współpracownicach prezesa NBP - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martynie Wojciechowskiej oraz dyrektorce gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Ujawniono wówczas, że zarobki Martyny Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł, "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami", czemu bank zaprzeczył.
Z opublikowanego w środę wykazu płac wynika, że Wojciechowska, jest najlepiej zarabiającym dyrektorem - z pensją 49 563 zł.
Głośno było również o Kamili Sukiennik, szefowej gabinetu NBP. Na ujawnionych przez "GW" nagraniach, były już szef KNF, Marek Chrzanowski mówi, że: "20 lat temu była modelką (...). Gdzieś tam we Wrocławiu ona reklamowała rajstopy, a teraz jest zastępcą dyrektora gabinetu". Wirtualna Polska szacowała wówczas, że jej zarobki to "nie mniej niż 25 tys. zł brutto miesięcznie plus kwartalna premią w wysokości 30-35 proc. trzymiesięcznego wynagrodzenia".
Z podanej przez NBP siatki płac wynika, że szefowa gabinetu zarabia średnio 42 760 zł.
6720 zł za tydzień pracy
Najniższa pensja w opublikowanej siatce płac to 6720 zł - jednak jest to jednak wynagrodzenie za zaledwie tydzień pracy jako doradca prezesa w maju 2018 roku. Z kolei najniższa pełna pensja na opublikowanej liście wynosi - 28 446 zł. Tyle zarabia kierownik Departamentu Ryzyka Operacyjnego i Zgodności
Jak wynika z komunikatu NBP z stycznia, miesięczne przychody prezesów NBP ustalone na podstawie PIT (według ostatniego pełnego roku urzędowania) kształtowały się następująco, na przykład: Hanna Gronkiewicz-Waltz w roku 1999 – 45 073 zł, Marek Belka w 2015 r. – 74 136 zł, Adam Glapiński w 2018 r. – 63 531 zł.
Po doniesieniach medialnych o wysokich zarobkach w NBP wprowadzono nowelizację ustawy przewidującą jawność wynagrodzeń kadry kierowniczej w NBP. Nowela reguluje ponadto maksymalną wysokość zarobków np. dyrektorów w banku. Wczoraj została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw.
NBP ma 30 dni na ujawnienie wynagrodzeń za poprzednie lata
Narodowy Bank Polski w ciągu 30 dni od publikacji noweli ustawy dot. jawności wynagrodzeń w banku centralnym ma opublikować informacje ws. wynagrodzeń kadry zarządzającej banku w latach 1995-2018 - wynika z zapisów noweli.
Czytaj więcej