Z pożaru domu uratowali tylko butlę z tlenem dla ciężko chorego ojca. Dramat czteroosobowej rodziny
Po domu rodziny Bojarskich z Warszawy zostały tylko zgliszcza. Cztery osoby w środku nocy pozostały bez środków do życia, w samych piżamach. Pan Eugeniusz ciężko choruje na raka, wspiera go żona Teresa. W domu mieszkała również ich córka, samotnie wychowująca dziecko. Pomoc pogorzelcom organizują sąsiedzi.
Dom państwa Bojarskich z warszawskiej dzielny Wawer spłonął w nocy z soboty na niedzielę. Był to dorobek życia starszego małżeństwa, które mieszkało razem z córką Joanną i 15-letnią wnuczką.
Pan Eugeniusz jako pierwszy zauważył ogień. Obudził rodzinę w ostatniej chwili. Z całego dorobku udało mu się zabrać tylko butlę z tlenem.
Przed ucieczką z domu żona pana Eugeniusza zdołała pozbyć się butli z gazem, dzięki czemu nie doszło do eksplozji.
- Jesteśmy im za to wdzięczni, ocalili od zniszczenia sąsiednie domy - powiedziała polsatnews.pl Dorota Żebrowska, sąsiadka Bojarskich.
"Z naszego domu zostały zgliszcza"
- Wybiegliśmy z domu w piżamach, zaczęliśmy również ostrzegać sąsiadów, którzy mieszkali w przybudówce. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dom natomiast spłonął jak pudełko zapałek. Zanim straż przyjechała praktycznie nie było co gasić. Z naszego domu zostały zgliszcza - opowiada polsatnews.pl Joanna Papa, córka pana Eugeniusza, która razem z 15-letnią córką mieszkała z rodzicami w domu przy ulicy Daliowej.
Pani Joanna na co dzień pracuje w Centrum Zdrowia Dziecka. Jest pielęgniarką na dziecięcym oddziale onkologicznym.
- Człowiek płacze ze wzruszenia, bo rodzice dzieci z oddziału, których przecież też spotkała tragedia, oferują nam pomoc. To jest dla nas niewypowiedziane dobro - wyznaje pani Joanna.
Obecnie z córką i rodzicami kobieta mieszka w hotelu robotniczym przy Centrum Zdrowia Dziecka. Rodzina czeka na lokal zastępczy, który zaoferował burmistrz Międzylesia. Jednak jej największym marzeniem jest odbudować własny dom.
Z pomocą rodzinie pospieszyli sąsiedzi, organizując internetową zbiórkę na ten cel. - Chcemy zebrać 250 tysięcy złotych na odbudowę domu, wyposażenie i bieżące wydatki (jak zakup ubrań, czy pomocy szkolnych - red.) - opowiada Dorota Żebrowska, organizatorka zbiórki pieniężnej na odbudowę domu.
Do czwartku zebrano około 66 tys. zł. Na odbudowę domu potrzeba 250 tys.zł.
Czytaj więcej
Komentarze