"GW": Wniosek o dopuszczenie obserwatora ambasady Austrii do przesłuchań Birgfellnera
Prośba o ochronę dyplomatyczną i wniosek o dopuszczenie obserwatora ambasady Austrii do przesłuchań Geralda Birgfellnera - takie dokumenty złożyli w poniedziałek mecenasi austriackiego biznesmena - podaje we wtorek Gazeta Wyborcza. Jak czytamy w "GW", pełnomocnicy Birgfellnera chcą, by dyplomaci byli obecni na najbliższych przesłuchaniach - 28 lutego i 1 marca.
"Jacek Dubois i Roman Giertych informują ambasadę, że niepokoi ich dotychczasowy przebieg postępowania oraz możliwość złamania konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. Piszą, że mają wątpliwości, czy »zasady procedury karnej stosowane są w sposób właściwy«. Chodzi o wyjątkową pozycję Jarosława Kaczyńskiego, na którego złożył doniesienie biznesmen" - pisze gazeta.
"Dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności"
W ubiegły czwartek warszawska prokuratura okręgowa oświadczyła, że czynności podejmowane przez austriackiego Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych. - Mocno należy podkreślić fakt, że dotychczas zeznania zawiadamiającego są bardzo zdawkowe, a on sam zasłania się w wielu wypadkach niepamięcią - mówił wtedy prok. Łapczyński.
W tamtym stanowisku prokuratury podkreślono, że "czynności podejmowane przez zawiadamiającego i jego adwokatów - takie jak niestawiennictwo na wskazane przez prokuratora terminy, brak doręczenia oryginałów nagrań, a także dotychczasowa treść zeznań - wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych w tym postępowaniu".
"Społeczna dezinformacja"
Drugi z pełnomocników Birgfellnera, mec. Jacek Dubois, mówił wtedy, iż "prokuratura dokonuje społecznej dezinformacji". Zaznaczał, że śledczy dostali "cały podstawowy materiał, który daje dane uprawdopodabniające, iż do czynu zabronionego doszło".
W lutym prokuratura dwukrotnie przesłuchiwała Birgfellnera w związku ze złożonym zawiadomieniem. Ostatnio Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała postanowienie o nałożeniu dwóch kar porządkowych po 3 tys. zł na Birgfellnera za niestawienie się na kolejnych przesłuchaniach zaplanowanych na miniony czwartek i piątek.
"Nie rozmawiałem z prezesem na ten temat"
Nie rozmawiałem z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na temat treści zeznań austriackiego przedsiębiorcy Geralda Birgfellnera; nie pokazywałem protokołów z zeznań, prezes PiS nie zapoznawał się z nimi - zapewnił minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Na wtorkowej konferencji prasowej pytany był o to, czy w jakikolwiek sposób relacjonował, przytaczał bądź pokazywał treść zeznań austriackiego przedsiębiorcy Geralda Birgfellnera prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Ziobro przypomniał, że już wcześniej odpowiadał na takie pytanie. - Oczywiście nie, nie rozmawiałem z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na temat treści zeznań (...). Nie pokazywałem protokołów, nie zapoznawał się pan prezes z tymi protokołami - powtórzył minister Ziobro.
Mówił, że przeciąganie sprawy związanej z Birgfellnerem, opóźnianie postępowania jest "grzechem, który całkowicie obciąża samego zawiadamiającego, jak i przede wszystkim jego pełnomocników". - Prokuratura dokłada wszelkich starań, by zakończyć czynność przesłuchania jak najszybciej, natomiast spotyka się cały czas z problemami. Ale też jest wiele manipulacji, nieprawdziwych informacji, które trafiły do opinii publicznej - powiedział Ziobro.
Odniósł się również do informacji wtorkowej "Gazety Wyborczej", która napisała, że Birgfellner nie podpisał protokołu z przesłuchania z 13 lutego. Ziobro powiedział, że po lekturze "Gazety Wyborczej" wykonał telefon z prośbą o sprawdzenie tej informacji. - Jaka jest wiarygodność "Gazety Wyborczej" niech świadczy kserokopia protokołu przesłana mi z prokuratury (...) tutaj znajdują się podpisy wszystkich osób biorących udział w tym postępowaniu, również pana zawiadamiającego - powiedział Ziobro.
Stwierdził, że dziennik informuje o faktach, które nie miały miejsca. - Protokół wspomniany przez "Gazetę Wyborczą" wbrew informacjom zwartym w tej gazecie został podpisany (...). Po drugie w trakcie podpisania przesłuchiwany nie złożył żadnych zastrzeżeń do treści protokołu - powiedział Ziobro.
"Birgfellner podpisał protokół przesłuchania"
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapewniła we wtorek, że Gerald Birgfellner podpisał protokół przesłuchania, które odbyło się 13 lutego. Śledczy odnieśli się do materiału we wtorkowej "Gazecie Wyborczej", która - powołując się na pełnomocników Austriaka - podała, że podpisu nie było.
- Prosimy o niepowielanie nieprawdziwych informacji umieszczonych w artykułach pt. "Austria wkroczy do gry?", który ukazał się dziś w "Gazecie Wyborczej", oraz "Taśmy Kaczyńskiego. Austriacki biznesmen chce przesłuchań z udziałem ambasady", zamieszonym na portalu wyborcza.pl - zaapelował we wtorek prok. Łukasz Łapczyński.
Z materiałów tych wynika m.in., że Birgfellner nie podpisał protokołu przesłuchania.
- Protokół z przesłuchania, które odbyło się w dniu 13 lutego w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, został podpisany przez Geralda B. i jego pełnomocników. Strony nie zgłosiły żadnych uwag co do treści protokołu. Oznacza to, że zgodziły się z treścią i przebiegiem czynności - poinformował rzecznik prokuratury.
Prokuratura przesłuchuje Birgfellnera
W lutym prokuratura dwukrotnie przesłuchiwała Birgfellnera w związku ze złożonym zawiadomieniem. Ostatnio Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała postanowienie o nałożeniu dwóch kar porządkowych po 3 tys. zł na Birgfellnera za niestawienie się na kolejnych przesłuchaniach zaplanowanych na miniony czwartek i piątek.
W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała, że mecenas Roman Giertych ingerował w treść zeznań Birgfellnera. Wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej postępowanie sprawdzające ws. zawiadomienia złożonego przez Geralda Birgfellnera nie został uwzględniony - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.
O złożeniu takiego wniosku w zeszłym tygodniu informował mec. Roman Giertych. Uzasadnieniem wniosku - jak przekazywał - były działania podejmowane na przesłuchaniu, które - jak pisał - "były próbą zapisania zeznań, które nie zostały wypowiedziane przez świadka" i "próbą utrwalenia w protokole tak zapisanych zeznań pomimo sprzeciwu świadka i jego pełnomocników".
Czytaj więcej