Zarzuty dla zastępcy komendanta obozu harcerskiego w Suszku. W nawałnicy zginęły dwie harcerki
Nieprawidłowości w organizacji obozu harcerskiego w Suszku i akcji ewakuacyjnej, które skutkowały m.in. nieumyślnym spowodowaniem śmierci dwóch harcerek, zarzuciła w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Słupsku zastępcy komendanta tego obozu.
Dramat w Suszku rozegrał się w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r., gdy nad Pomorzem przeszły gwałtowne burze z silnymi porywami wiatru. Zniszczony został obóz harcerski. Zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat. 38 innych uczestników obozu trafiło z różnymi obrażeniami do szpitali.
W poniedziałek zastępcy komendanta obozu harcerskiego w Suszku Prokuratura Okręgowa w Słupsku przedstawiła zarzuty.
- Dotyczą one nieprawidłowości związanych z organizacją obozu oraz z samą akcją ewakuacji, które to skutkowały nieumyślnym spowodowaniem śmierci tych dwóch harcerek i nieumyślnym spowodowaniem obrażeń u pozostałych pokrzywdzonych. Zastępca komendanta podejrzany jest również o bezpośrednie narażenia wszystkich uczestników obozu na bezpośrednią utratę zdrowia i życia - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Komendant również usłyszy zarzuty
Wnuk powiedział, że drugą osobą wezwaną na poniedziałek do prokuratury był komendant obozu harcerskiego w Suszku. Jemu śledczy chcą postawić takie same zarzuty, jakie usłyszał jego zastępca. Komendant nie stawił się w prokuraturze.
- Jego pełnomocnik przedstawił usprawiedliwienie, z którego wynika że jest on w trakcie Rejsu Niepodległości, który odbywa się na Darze Młodzieży. Ma na nim pozostać do końca marca - powiedział Wnuk. Dodał, że prokuratorskie czynności z udziałem komendanta są planowane na kwiecień.
Pierwsze zarzuty w śledztwie dotyczącym tragedii w Suszku słupska prokuratura postawiła w styczniu 2019 r. O niedopełnienie obowiązków podejrzewa 67-letniego Andrzeja N., który wtedy, gdy doszło do tragicznych wydarzeń na obozie, był dyrektorem wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w chojnickim Starostwie Powiatowym.
To niedopełnienie obowiązków miało polegać na nieprzekazaniu "w okresie bezpośrednio poprzedzającym zaistniałe załamanie pogodowe na terenie powiatu chojnickiego alertu pogodowego o nadchodzącej nawałnicy na niższy szczebel zarządzania kryzysowego". O alercie podejrzany wiedział, bo, jak poinformował prokurator, "został mu wcześniej przekazany z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku".
Emerytowany już Andrzej N. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Złożył wyjaśnienia "zgodne z dotychczas ustalonym w toku śledztwie stanem faktycznym". Grozi mu do trzech lat więzienia.
Trzy wizje lokalne na terenie obozu
Pierwsza wizja lokalna na terenie obozu harcerskiego odbyła się w połowie września 2017 r. w dzień. Drugą, ze względu na powstałe wątpliwości, wykonano wieczorem, w warunkach zbliżonych do tych, jakie panowały w noc tragedii. Ten eksperyment odbył się w listopadzie 2017 r.
Celem było odtworzenie i udokumentowanie jednej z dwóch dróg ucieczki uczestników obozu w Suszku, sprawdzenie jej widoczności w nocy. Odtworzono też sygnał będącej na wyposażeniu obozu syreny alarmowej. Wstępne ustalenia wykazały, że droga nocą nie była widoczna, a syrena alarmowa podczas wichury nie była słyszalna we wszystkich częściach obozu.
O przeprowadzeniu trzeciego eksperymentu prokuratura poinformowała w maju 2018 r. Jego celem było sprawdzenie, jak przebiegała ewakuacja z obozu z perspektywy harcerzy, którzy przed nawałnicą schronili się w pobliskim jeziorze. Śledczy ustalali także, czy zachowanie nastolatków było spontaniczne, czy wynikało z wydanego polecenia. Sprawdzali, czy wejście do wody w nocy było bezpieczne.
Śledztwo prowadzone jest w trzech kierunkach: nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek, przygniecionych przez drzewa powalone przez porywisty wiatr, nieumyślnego spowodowania obrażeń u 38 innych uczestników obozu. Trzeci dotyczy bezpośredniego narażenia uczestników obozu na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Na obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekowało się nimi ośmiu wychowawców.
WIDEO: Jak mogła wyglądać ewakuacja obozu harcerskiego w Suszku. Eksperyment prokuratury
Czytaj więcej