Wezwanie do Kaczyńskiego o dobrowolny zwrot 50 tys. zł. Giertych daje prezesowi PiS 7 dni
"Wysłałem przed chwilą wezwanie w imieniu p. Geralda Birgfellnera do p. J. Kaczyńskiego, aby dobrowolnie zwrócił kwotę 50 tysięcy zł, którą nienależnie pobrał 7.02.2018 roku" - poinformował w poniedziałek o godz. 10 pełnomocnik austriackiego przedsiębiorcy Roman Giertych. Mecenas dodał, że w razie braku wpłaty w ciągu 7 dni sprawa zostanie "skierowana na drogę postępowania sądowego".
Roman Giertych sprecyzował, że "zwrot pieniędzy może nastąpić gotówką w siedzibie kancelarii".
Zwrot pieniędzy może nastąpić gotówką w siedzibie kancelarii. https://t.co/Ch9bkhBwsV
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 25 lutego 2019
Birgfellner zeznał, że Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł dla księdza
Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł dla księdza z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapacza chmur w Warszawie - podała w piątek "Gazeta Wyborcza".
Jarosław Kaczyński miał powiedzieć Birgfellnerowi, że potrzebuje pełnomocnictwa od spółki Srebrna do podpisania uchwały. Chodzi dokładnie o uchwałę rady fundacji im. Lecha Kaczyńskiego" - cytuje słowa Birgfellnera "Wyborcza".
"W imieniu Instytutu Lecha Kaczyńskiego Jarosław Kaczyński sam podpisał te uchwały. To były trzy uchwały, one są w posiadaniu mecenasa (chodzi o zgodę na zaciągnięcie kredytu na 300 mln euro i rozpoczęcie inwestycji). Jarosław Kaczyński w imieniu fundacji im. Lecha Kaczyńskiego podpisał te uchwały z dwiema innymi osobami" - miał mówić Birgfellner.
"Zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić"
Zgodnie z zeznaniami Birgfellnera przytoczonymi przez "GW" Kaczyński powiedział mu, że "musi mieć jeszcze podpis księdza, który jest członkiem rady tej fundacji, ale powiedział, że zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić". "Chodzi o pana Rafała Sawicza" - dodał Birgfellner.
Austriacki biznesmen miał zapytać Kaczyńskiego, ile trzeba zapłacić Sawiczowi, a ten miał odpowiedzieć, że 100 tys. zł.
"Powiedziałem, że nie mam takich pieniędzy i muszę je wyłożyć z własnej kieszeni, i mogę zebrać 50 tys., a resztę zapłacimy mu, jak dostaniemy kredyt (z Banku Pekao SA na przygotowanie inwestycji - przyp. red.), a ja otrzymam swoje honorarium" - powiedział Birgfellner.
Plan budowy wieżowców, kredyt na ok. 1,3 mld zł
29 stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy wieżowców. Inwestycja miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł. W biurowcu miały się znaleźć m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.
Czytaj więcej