Skradzionym autem zderzył się z citroenem 33-latki. Kobieta spłonęła, jej córkę uratował świadek
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności wypadku drogowego, w którym zginęły dwie osoby, a jedna - sześcioletnia dziewczynka - trafiła do szpitala. Sprawca wypadku prawdopodobnie wcześniej ukradł samochód, którym później spowodował zderzenie z innym autem.
Do wypadku doszło w sobotę wieczorem w okolicach Rawy Mazowieckiej. Ford Focus i Citroen Xara Picasso zderzyły się i zapaliły. Śmierć w palącym się citroenie poniosła 33-letnia kierująca. Przypadkowemu świadkowi udało się wydostać 6-letnią córkę kobiety. Dziecko przewieziono śmigłowcem do szpitala w Łodzi. Śmierć w płonącym fordzie poniósł kierowca.
- Trwa ustalanie jego tożsamości. Prawdopodobnie był to mężczyzna, który 10 minut wcześniej dokonał rozboju na 33-latku kradnąc mu forda - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Według wstępnych ustaleń, właściciel forda został zaatakowany, przez nieznanego mężczyznę, w chwili, gdy w okolicach przystanku autobusowego czekał na swoją dziewczynę. Napastnik chciał, aby 33-latek go podwiózł. Kierowca odmówił i opuścił samochód. W tym momencie napastnik wsiadł do forda, a zatrzaskując drzwi przyciął 33-latkowi palce i zranił rękę.
Uciekając, to on prawdopodobnie po kilku minutach zderzył się czołowo z autem kierowanym przez kobietę.
Zaplanowano sekcje zwłok
- Ustalamy, czy w chwili wypadku, to właśnie 33-latek kierował fordem. Prokurator, biegli policjanci przeprowadzili oględziny. Przyczyny śmierci osób, które zginęły w samochodach i które uległy spaleniu, będą znane po sekcjach zwłok - powiedział Kopania.
Policja jak i prokuratura poszukują świadków zdarzenia i proszą ich o zgłaszanie się do Prokuratury Rejonowej w Rawie Mazowieckiej lub do miejscowej policji.
Czytaj więcej