Niższy wyrok dla skazanego za handel kobietami Konrada M.
Sąd Apelacyjny w Krakowie zmniejszył karę pozbawienia wolności Konradowi M. z 6 lat 6 miesięcy do 4 lat 6 miesięcy. Zarzuty aktu oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała blisko 100 kobiet i zmuszała je do pracy we Włoszech i w Grecji w nocnych klubach dla mężczyzn.
Proces i uzasadnienie wyroku były utajnione. Ujawniono jedynie wyrok.
Sąd powołując się m.in. na art. 270 par. 2a Kodeksu karnego, uznał, że czyn popełniony przez oskarżonego (wypełnianie blankietu z podpisem innej osoby niezgodnie z jego wolą - red.), stanowi wypadek mniejszej wagi. W tym podpunkcie umorzył postępowanie, a jego kosztami obciążył skarb państwa.
Sąd zmniejszył też kary innym oskarżonym w tej sprawie.
Prokuratura: stał na czele procederu
Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej m.in. w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji. To właśnie on według prokuratury miał stać na czele całego procederu.
Sąd I instancji uznał winę M.; przyjął, że werbował co najmniej 93 kobiety, a kilka usiłował zwerbować, i skazał go na karę łączną 6,5 roku pozbawienia wolności.
Pozostali oskarżeni zostali wówczas skazani na niższe kary pozbawienia wolności, w tym w zawieszeniu lub na dozór kuratora i grzywny.
Apelację od wyroku złożyła Prokuratura Rejonowa w Krakowie. Prokuratura Krajowa uznała zasądzone kary za "rażąco niskie".
Miały być hostessami
Według aktu oskarżenia, Konrad M. za pośrednictwem ogłoszeń w mediach oraz przez internet oferował kobietom dobrze płatną pracę hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. Dopiero na miejscu kobiety dowiadywały się, że mają świadczyć usługi seksualne.
Od kandydatek, w wieku 18-30 lat, wymagano jedynie dobrej prezencji; nie musiały znać greckiego czy włoskiego. Do kwestionariusza zgłoszeniowego kobiety były zobowiązane dołączyć zdjęcie twarzy oraz sylwetki.
Kobiety, które przeszły weryfikację, były zapraszane do firmy Konrada M. w Warszawie na jednodniowe szkolenie, podczas którego uczono je podstawowych zwrotów po włosku lub grecku. Pouczano także, by zabrały elegancki wieczorowy strój, w którym mogłyby reklamować dobre alkohole w renomowanych restauracjach. W trakcie szkolenia zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych.
Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z kobietami umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu.
Werbowały cztery firmy
Następnie kobiety przewożone były na własny koszt do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, co faktycznie mają robić.
Gdy odmawiały takiej pracy organizatorzy procederu wykorzystywali podpisane przez nie weksle i straszyli, że muszą je wykupić za znaczną kwotę, której zwykle kobiety nie miały. Wiele kobiet podjęło pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski.
Wśród 15 oskarżonych, w wieku od 24 do 67 lat, było dziewięć kobiet. Werbowaniem zajmowały się cztery firmy w Polsce.
Konrad M. "czuje się niewinny"
W śledztwie tylko trzy osoby przyznały się do winy i wyraziły skruchę. Nie ma wśród nich Konrada M.
Proces rozpoczął się w sierpniu 2011 r. Prawie wszyscy obrońcy domagali się, by także odczytanie aktu oskarżenia było utajnione. Jedynie obrońca Konrada M. wnosił o dopuszczenie jawności na czas składania wyjaśnień przez jego klienta. - Oskarżony bowiem czuje się niewinny i chciałby zdementować pojawiające się na jego temat nieprawdziwe informacje - uzasadniał.
W procesie uczestniczyli - jako przedstawiciel organizacji społecznej - reprezentanci Fundacji przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu "La Strada".
Komentarze