Weszli na Rysy w gumiakach, rękawicach roboczych z czekanami z drutu
"Gumowce mieli owinięte srebrną taśmą, do nich zamontowane pseudo raczki plastikowymi opaskami, czekany z prętów zbrojeniowych i rękawice robocze. Poszli na szczyt i tam dotarli" - relacjonuje "Gazeta Krakowska" wejście grupy Ukrainców na Rysy, najwyższy szczyt polskich Tatr.
Jak podała gazeta, grupę ukraińskich turystów spotkano w drodze na Rysy (2499 metrów nad poziomem morza) w niedzielę ok. godz. 6:30 nad Czarnym Stawem.
- Gumowce mieli owinięte srebrną taśmą, do nich zamontowane pseudoraczki plastikowymi opaskami, czekany z prętów zbrojeniowych i rękawice robocze. Poszli na szczyt i tam dotarli, bo dwaj moi koledzy, którzy też szli ich widzieli. Ja wycofałem się od stawu. Podobno ich zejście też wyglądało ciekawie - opowiada "Gazecie Krakowskiej" pan Bartosz.
W drodze powrotnej turyści zgubili jeden ze swoich czekanów; zabrał go i fotografował rozmówca "Gazety Krakowskiej".
Użytkownicy komentujący tę informację podkreślają, że choć sprzęt ukraińskich turystów nie był najlepszy, to ważne jest, że wiedzieli może być im potrzebny.
Ratownicy TOPR apelują o rozwagę podczas wycieczek w góry. W Zakopane termometry we wtorek wskazywały 7 st. na plusie. Mimo słonecznej pogody, w wyższych partiach gór panują warunki zimowe.
Czytaj więcej