Pograniczników poszczuli psem, a papierosy z przemytu próbowali spalić w piecu
Strażnicy graniczni z Lubaczowa (woj. podkarpackie) najpierw zatrzymali podejrzany samochód, w którym znaleźli nielegalne papierosy warte łącznie ponad 140 tys. złotych, a później wkroczyli na dwie posesje powiązane z zatrzymanym kierowcą. Na jednej z nich funkcjonariuszy "przywitał" spuszczony pies oraz gęsty dym - okazało się, że przemytnicy w pośpiechu próbowali spalić papierosy bez akcyzy.
W trakcie kontroli drogowej na terenie gminy Wiązownica funkcjonariusze straży granicznej z placówki w Lubaczowie zatrzymali podejrzany samochód na jarosławskich numerach rejestracyjnych. Kierowcą okazał się 59-letni Polak. W trakcie kontroli, w aucie znaleziono 420 paczek nielegalnych papierosów.
Funkcjonariusze postanowili przeszukać również dwie posesje powiązane z zatrzymanym kierowcą. Okazało się, że były na nich zlokalizowane magazyny nielegalnych wyrobów, które powinny posiadać znaki akcyzowe. Na posesjach przechowywano ponad 10 tys. paczek papierosów oraz 32 litry alkoholu pochodzące z przemytu.
Gęsty dym z pieca centralnego ogrzewania - palono papierosami
Na jednej z posesji biegał spuszczony pies, a powietrze wokół zabudowań było mocno zadymione. Jak się okazało, był to dym z pieca centralnego ogrzewania, w którym próbowano w pośpiechu spalić nielegalne papierosy.
59-letni mężczyzna przyznał się, że wszystkie nielegalne papierosy i przemycony alkohol należą do niego. Wartość przejętego towaru oszacowano na ponad 140 tys. złotych. W sprawie trwa postępowanie karno-skarbowe.
Czytaj więcej
Komentarze