Wysłał obrazy do oprawy Pocztą Polską. Jeden z nich miał być prezentem dla żony, ale płótna zniknęły

Kultura

Artysta wysłał obrazy z Łodzi do Gdańska, gdzie miały dostać nową oprawę. Ale tam płótna już nie dotarły. Malarz zapakował obrazy do pudełka i wysłał za pośrednictwem Poczty Polskiej. Ale dzieła zaginęły, zostały po nich same ramy. "Klientowi przysługuje prawo do złożenia reklamacji" - odpowiada Poczta Polska.

Obraz "Wzgórza Toskanii" miał być prezentem imieninowym dla żony. Z kolei płótno "Przebudzenie wiosny" miało trafić na sprzedaż. Oba dzieła malarz zapakował starannie do pudełka i wysłał do Gdańska, do przyjaciela, żeby ten oprawił płótna w odpowiednie ramy.

 

Paczka o połowę mniejsza 


Po tygodniu kolega zatelefonował. - On do mnie dzwoni i mówi: Tadeusz, ta paczka jest o połowę mniejsza od tej, co mi mówiłeś. Otworzyli to komisyjnie i stwierdzili, że w środku nie ma moich obrazów - opowiada artysta malarz Tadeusz Niemiec.


Paczka wróciła do Łodzi, gdzie, jeszcze na poczcie, pan Tadeusz nagrał film, który ma być dowodem, że ktoś podmienił zawartość.


- Ktoś włożył ramki. Według mnie to są ukradzione obrazy - mówi malarz.

 

"Wołałbym te obrazy, nie chcę pieniędzy" 


Dziennikarz "Wydarzeń" zapytał rzecznika Poczty Polskiej, czy - i ewentualnie w jaki sposób - mogło dojść do kradzieży.


"Klientowi przysługuje prawo do złożenia reklamacji, co uruchomi procedurę wyjaśniania tego incydentu. (...) Odpowiedź klient otrzyma nie później niż przed upływem 30 dni od złożenia reklamacji" - wyjaśniła Poczta Polska.


Pan Tadeusz złożył reklamację i skargę w ubiegły poniedziałek. Straty wycenił na 3 tysiące złotych.


- Wołałbym te obrazy, nie chcę pieniędzy - zauważa Tadeusz Niemiec. Choćby dlatego, że nowego obrazu dla żony raczej nie zdąży już namalować.

Adam Malik/grz/luq/ "Wydarzenia", Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie