Zadzwonili na policję i powiedzieli, że porwano pociąg. Myśleli, że to część zadania w escape roomie
Policja w Warszawie odebrała zgłoszenie, że porwano pociąg relacji Warszawa-Łódź, a podczas zamachu zabito policjanta. Z taką informacją zadzwoniono kilka razy. Funkcjonariusze zatrzymali skład, ale alarm okazał się fałszywy. Okazało się, że zdarzenie zgłosiła para biorąca udział w grze w escape roomie, która wbrew scenariuszowi zadzwoniła pod prawdziwy numer alarmowy i zgłosiła uprowadzenie.
Para wybrała sie w czwartek do pokoju zagadek, aby tam uczcić Walentynki.
Jedną z wielu zagadek było zadzwonienie pod ustalony numer telefonu i podanie odbiorcy konkretnej informacji. Dzięki temu można było przejść do kolejnego etapu zabawy.
- Scenariusz gry przewidywał przekazanie informacji dotyczącej zagrożenia terrorystycznego służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo. Natomiast nic mówił o tym, aby dzwonić na rzeczywisty numer alarmowy policji i w ten sposób wszcząć mniej lub bardziej zamierzony alarm - mówi polsatnews.pl Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.
Chcą ukarania pary
Policjanci skontrolowali skład, zgodnie z wprowadzonym stopniem alarmowym ALFA, w związku z odbywającą się tego dnia w Warszawie konferencją bliskowschodnią. Z tego powodu służby miały zwracać szczególną uwagę na informacje o wszelkich niepokojących sytuacjach.
Po ustaleniu, kto jest autorem fałszywego zgłoszenia, funkcjonariusze zatrzymali i przesłuchali uczestników gry. Trwa ustalanie, jak doszło do tego, że kilka razy zadzwonili na numer alarmowy z informacją o zamachu.
Jak poinformowało radio RMF FM, policjanci zwrócili się do sądu o ukaranie zatrzymanych za wykroczenie wywołania fałszywego alarmu.
Czytaj więcej