Z Syberii wrócili do Polski. Nowy dom spalił im były właściciel, któremu chcieli pomóc
Postawili wszystko na jedną kartę i wrócili z Syberii do Polski. Zaczęli układać sobie życie w Wielkopolsce, całe oszczędności włożyli w dom, ale nie zdążyli go ubezpieczyć. Ogień, który podłożył pod budynek były właściciel, strawił wszystko. Teraz pomagają ludzie dobrej woli i gmina, która otworzyła specjalne konto, na które można wpłacać pieniądze dla pogorzelców.
Siergiej Ostrowski z rodziną przyjechał do Brodowa w Wielkopolsce z Irkucka na Syberii. - Wszyscy się tu przenoszą, bo Polska jest ich domem - tłumaczył w rozmowie z reporterem "Wydarzeń" Stanisławem Wrykiem.
Znaleziono zwłoki byłego właściciela
Pod koniec roku za oszczędności życia kupili dom. Pomogło też ministerstwo spraw zagranicznych. W nowym domu zamieszkał z nimi jego były właściciel. - Stał się dla nas członkiem rodziny, był doświadczony życiem, stracił wszystkich - opowiadał Ostrowski.
W ubiegłą sobotę usłyszeli wielki huk. Dom stanął w płomieniach. Sąsiadka zobaczyła, jak były właściciel wyjeżdża z podwórka autem.
- Domniemanym sprawcą podpalenia jest poprzedni właściciel tego budynku, który bezpośrednio po pożarze udał się do jednej z nadmorskich miejscowości i tam zostały odnalezione jego zwłoki. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo - poinformował Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mieszkańcy mówią, że mężczyzna był niestabilny emocjonalnie i mógł cierpieć na depresję. Dokładne przyczyny zdarzenia ustalają śledczy.
Sześć osób na 40 m/kw
Efekt pożaru to cztery spalone budynki. Dom rodziny Siergieja Ostrowskiego nadaje się do rozbiórki i jako jedyny nie był ubezpieczony.
- Zawsze się mówiło, a to może później, bo co tu złego może się wydarzyć - tłumaczył.
Jeszcze w dniu pożaru zaczęła pomagać gmina. Władze otworzyły konto, na które można wpłacać pieniądze dla pogorzelców. – Apelujemy, kochani, na dzień dzisiejszy nie dobro materialne, rzeczowe, ale finansowe jest potrzebne - podkreśliła Danuta Wieczorek, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Środzie Wielkopolskiej.
Siergiej Ostrowski wraz z żoną i dwoma synami zamieszkał tymczasowo u innego repatrianta. Sześć osób mieszka na 40 metrach kwadratowych.